ErgoProxy napisał(a): Stoikowi pozostaje przypomnieć jego wypis o tym, jak mało przydatna jest nauka do rozwiązywania problemów ludzkich. Dziwne jakoś, że teraz nagle się do argumentacji naukowej odwołuje. Przy czym trzeba mieć na uwadze to, że naukowcy robią różne makabryczne rzeczy myszom, świnkom, królikom, kotom, psom, a niekiedy wręcz i szympansom. Trudno więc, żeby nie wymodzili na którymś etapie argómętu pokroju - ahaha, błąd poznawczy, dorośnij dziecko i skop tę szczenną sukę, przecież TO nic nie czuje (bodajże Diderot tak zrobił i się zapisał w annałach). Jaki skutek takie standardy postepowania będą miały dla psychiki człowieka - no właśnie nie wiem; stoików tak się produkuje może? Bo przecież ostatecznie chodzi o to, żeby ludzie ludźmi byli, a nie jakimiś hiper-uracjonalnymi pseudo-automatami, jak ci towarzysze z trzeciego aktu u Gombrowicza.Nie nauka jako taka tylko nauki ścisłe, a do czego się odnosiłem już w ogóle jest częścią "psycholstwa", czyli żadną wiedzą podług wiadomo kogo. Niedawno wypytywałem jednego forumowicza skąd wie, że kamienie nie mają świadomości, więc naprawdę nie ma problemu z rozważaniem czy bakterie COŚ czują. Ale jeśli chodzi konkretnie o takie stany jak ból i przyjemność, jest to scenariusz równie wiarygodny co czytanie przez nie Sumy teologii. Do takich zabaw potrzeba więcej, może jakiś układ nerwowy? I żałuję wyboru nicku, bo to nie pierwszy i zapewne nie ostatni przytyk, ale jak się tu rejestrowałem to mając 15 lat... Mogło być gorzej.
I jak to w ogóle wygląda w tym kontekście - Internet rządzi się swoimi prawami, ale na forum innego typu pierwszy sugerujący choćby między wierszami, że zwierzęta nie cierpią, albo że rośliny/grzyby/bakterie/wirusy/kwarki są w stanie, powinien wylecieć z debaty na zbity ryj. Chociaż traktowanie kwestii "torturowanie bez powodu setek miliardów istot - tak/nie" jako złożonego problemu, nad którym trzeba deliberować to też ładny Zeitgeist.

