Rodica napisał(a): Największą bzdurą jaką lansują wegenaziści jest to, że według nich jest to dieta pełnowartościowa.Wątek ma już 19 stron i jakoś na razie nikt nie potrafi wskazać co takiego jest nieodłącznie niepełnowartościowego w diecie wegańskiej. Może Rodica potrafi? Chyba nie, bo produkuje co prawda posty, ale bez merytorycznej zawartości, więc najwyraźniej nie potrafi.
Rodica napisał(a): Owszem, człowiek może na takiej diecie funkcjonować bardzo długo, 10, 20 nawet 30 lat. Konsekwencje jednak się pojawią.Czego Rodica również żadnymi danymi nie poprze, bo nie.
Rodica napisał(a): Zdarzało się, że dzieci na diecie wegańskiej, które na wczesnym etapie życia intensywnie się rozwijają, nie rosną, mają problemy z zębami, są zmęczone bez energii.No pewnie się zdarzają. A jakieś dane, źródła? Nie? To po co strzępić klawiaturę?
Rodica napisał(a): Częstym problemem osób na diecie roślinnej są zaburzenia psychiczne, depresja wynikające z braku pełnowartosciowego białka i żelaza, którego niedobór powoduje niedotlenienie mózgu.Jakie konkretnie zaburzenia psychiczne? Skąd Rodica o tym wie? Niech zatem Rodica wykaże, cytując odpowiednie źródła, że faktycznie dieta roślinna powyższe schorzenia powoduje.
Rodica napisał(a): Badania powinny obejmować osoby, które nie jedzą mięsa od urodzenia wtedy będą wiarygodne.To i tak lepiej, niż kilka pokoleń jak u pilastra.
Rodica napisał(a): To, że u wegetarian śmiertelność jest podobna jak u mięsożerców świadczy o tym, że jest to dieta mniej korzystna od pełnowartościowej.Nie, oznacza dokładnie tyle, że jest przynajmniej podobnie adekwatna, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w niektórych badaniach radzą sobie lepiej, nawet po skontrolowaniu innych czynników, jak BMI, status ekonomiczny, wykształcenie, etc.
Rodica napisał(a): Zakładając, że wegetarianie i weganie unikają alkoholu, papierosów, mają niskie BMI, uprawiają sport a mimo to ich życie nie wydłuża się znacząco (jedyny udowodniony związek to mniejsze ryzyko raka jelita i miażdżycy a taki rezultat można uzyskać na normalnej diecie, ograniczając spożycie mięsa i zwiększając spożycie warzyw)[pogrubienie ż.]Czyli zbliżając się do diety roślinnej. Nawet próbując nieudolnie krytykować weganizm Rodica mimowolnie przyznaje, że zbliżając się do niej ludzie są zdrowsi.
Rodica napisał(a): świadczy o tym, że cała ta filozofia oparta jest na pseudonaukowym bełkocie.Nie, jest oparta o to, na co nawet Rodica w przypływach nieuświadomionej szczerości się powołuje, choćby powyżej.
Rodica napisał(a): Zapewne wegole umierają na grypę albo zapalenie płuc i nikt tego nie wiąże z dietą.Jakieś dane? Nie? Oczywiście, że nie.
Nawet, jeśli tak jest, to pozostałe korzyści przeważają na tyle, że weganie nie umierają szybciej. To powiedziawszy, po wykluczeniu raka i chorób serca, można by się spodziewać, że pozostałe przyczyny śmierci to właśnie infekcje. W artykule, który zalinkowałem wcześniej, wegetarianie i weganie umierają rzadziej również z powodu other causes, zetem należy się spodziewać, że hipoteza Rodici jest błędna.
Rodica napisał(a): Pełnowartościowe białko organizm może wytworzyć pod warunkiem dostarczenia mu wszystkich niezbędnych aminokwasów w odpowiedniej ilości.Ujmując to w ten sposób i wymuszając zaspokojenie podaży białka mono-posiłkiem, to nic nie brzmi realistycznie, czy apetycznie. 2,5 litra mleka na jednym posiedzeniu (pomijając, że dostarczamy w ten sposób ponad 30 gramów tł. nasyconych)? Może 400 gramów piersi kurczaka?
Zakładając, że przeciętny mężczyzna waży 80 kg potrzebuje on 80 gram pełnowartościowego białka dziennie.
To jest odpowiednik 400 gram fasoli, która po namoczeniu i ugotowaniu odpowiada zawartości litrowego słoja lub więcej. Do tego trzeba uzupełnić jeden brakujący aminokwas czyli trzeba do tego dolożyć jakieś 25 woreczķów ryżu.
Jakiego aminokwasu w fasoli brakuje? I że jeszcze trzeba go nadrobić 25 woreczkami ryżu (sic!)? Ale proszę bardzo, żeniec zrobi to za Rodicę i przepuści 400 gr. fasoli przez Cronometer:
![[Obrazek: 400fasoliprotony.png]](https://image.ibb.co/bXOQZq/400fasoliprotony.png)
Jak zwykle Rodica kłamie lub się myli (nie spodziewam się dobrej woli, bo już raz żeniec wynurzenia Rodici prostował). W takiej ilość fasoli "najgorzej" jest z cystyną, "tylko" 136% RDI.
Rodica napisał(a): Myślę, że żaden wegetarianin czy weganin nie je w takich ilościach.To Rodica źle myśli. Chochoł w postaci mono-posiłku się nie liczy, bo mało kto opierdziela mono-posiłki w ogóle. Natomiast nie trzeba jeść 400 <tu umieść chochoła, którego białko zliczasz>, by zjeść w ciągu dnia wystarczającą ilość białka. Anegdotycznie żeniec nawet nie waży 80 kilogramów, a rzadko zjada mniej niż 90 gramów białka jedząc normalnie.
Rodica napisał(a): Ponieważ byłam wegetarianką i dość często jadam jarskie obiady, wiem z doświadczenia, że nie można się daniem bezmięsnym najeść do syta. Zazwyczaj ma się uczucie pełnego żołądka i głodu jednocześnie albo uczucie głodu pojawia się bardzo szybko po spożyciu posiłku.Rodica powinna się zdecydować, czy narzeka na to, że wegetariańskie posiłki mają za dużą objętość i zapychają (patrz wyżej), czy nie da się nimi najeść. Znowu anegdotycznie, żeniec ma odwrotne obserwacje - najadał się za szybko i czasem miał kłopot ze zjedzeniem odpowiedniej ilości kalorii w ciągu dnia bez dobijania tychże za pomocą Oreo.
Znowu jest sytuacja, w której Rodica wyprodukowała gówno-post bez wkładania żadnego wysiłku nad rzetelnością przekazu, chociaż wszystkie informacje są powszechnie dostępne
Naprawdę tak trudno o odrobinę autorefleksji i samoogarnięcia? Wstydu chociaż? Że nawet Rodice ręka nie drgnęła przy pisaniu bredni o 25 woreczkach ryżu?

