Maciej1 napisał(a): No ale przecież obrót musi być o stały kąt! Czyli np. kąt H'CI' musi być wynikiem obrotu (kąta HCI) o taki sam kąt co na przykład obrót kąta ICJ (do kąta I'CJ'). Jeżeli bowiem obrót nie będzie o stały kąt dla każdego z zaznaczonych, a odpowiednich kątów, to nie ma mowy o proporcjonalności odwzorowania (na obrazie " w oku") wektora u.Zasadniczo napisałeś prawdę i wywód prowadzący do tego jest poprawny. A jednak nadal popełniasz duży błąd!
Maciej1 napisał(a): Ale czy obrót o stały kąt jest możliwy w sytuacji istnienia gradientu (optycznego) wzdłuż osi wektora u według Twego modelu ? Oczywiście nie. Bo z definicji i istoty gradientu (jak w Twym modelu) wynika, że np. promień wychodzący z punktu D (dół wektora) odchyli się (od toru prostego) o kąt inny, niż promień wychodzący z punktu E (szczyt wektora).Nawet tu najprawdopodobniej masz rację (choć tak gwoli ścisłości to nie sprawdzałem, ale zdziwiłbym się, gdyby było inaczej).
Maciej1 napisał(a): A zatem, wniosek (który jest w zasadzie oczywistością dla człowieka rozumnego): Jeżeli na obrazach, o których mowa (o które toczy się spór) widać bardzo ładnie i widać bez zmiany proporcji obiektów, to z tego wynika, że promienie w powietrzu biegły po prostej, ośrodek (powietrze) był jednorodny optycznie.No i to już jest, kurde, nieprawda. A Twój błąd jest bardzo prosty: stawiasz znak równości między "nie widać zniekształceń proporcji" a "nie ma zniekształceń proporcji".
Zadam Ci więc dwa pytania:
1. Jak duże musi być zniekształcenie proporcji, żeby było widoczne? I uprzedzam, że odpowiedź "każde zniekształcenie jest widoczne" nie będzie akceptowana. Nie zauważysz np. zniekształcenia o 0,0001% bez cholernie precyzyjnej aparatury (a i z taką aparaturą pewnie nie, bo zginie w szumie), choćbyś bardzo chciał.
2. Jak duże zniekształcenie wynika z refrakcji atmosferycznej takiej, jaką ja modeluję?
Odpowiedzi na te dwa pytania dadzą Ci wyjaśnienie, dlaczego Twoje twierdzenia "ze zdjęć widać, że światło rozchodziło się po prostych" są bezpodstawne.
Maciej1 napisał(a): Ale tu nie chodzi o "parę wodną" tylko o wilgoć nadwodną, która kisi się nad wodą (często). Para wodna jest to gaz. A ja mówię o wilgoci nadwodnej, to jest o aerozolu z mikrokropelek wody (o średnicy w mikronach), czyli o mieszaninie wody z powietrzem lub o "rozcieńczonej wodzie" (albo "zagęszczonym powietrzu"). Woda paruje => para skrapla się na mikrocząstkach wiszących nad wodą lub na samym zimnym powietrzu => powstaje "pyłek wodny" unoszący się w powietrzu. Aerozol. Mikrokropelki wody (rzędu mikronów). Nie opadające szybko, bo są "pyłkiem", ale wiszące w powietrzu w powietrzu nadwodnym, bo lekkie.Taki aerozol daje dość zauważalne zjawisko. Nazywa się je "mgłą". Brak mgły oznacza, że w powietrzu nad wodą mamy co najwyżej parę wodną.
Maciej1 napisał(a): Więc nie rozumiem. Film z ludźmi okazującymi emocje ma być dowodem ? Bo "nie da się odgrywać emocji" ? Bo "nie znaleźliby na całym świecie kilkudziesięciu aktorów dobrze odgrywających taką scenkę" ?A myślałem, że to ja jestem na spektrum autyzmu.
Bo jeżeli nie, to po co mi ten filmik pokazałeś ? I po co napisałeś taki komentarz, nakazując mi patrzeć ?
Tamta moja wypowiedź najzwyczajniej w świecie nie była na poważnie.
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
