Ziemowit napisał(a): Osłabiasz mnie. Stwierdziłeś bezrefleksyjnie, że widok idealnie pasuje do ziemi płaskiej i rozpisałeś się o zahipnotyzowanych idiotach wierzących w ziemię kulę.
Nie, nie bezrefleksyjnie. Lecz zbadałem kwestię dokładnie. To Ty bezrefleksyjnie stwierdziłeś, że:
Cytat:...widać wierzchołki gór a nie całą górę
Uczepiłeś się jednego zdjęcia, które mówiąc prostym językiem "ocieka refrakcją", na którym widać efekt "wiszenia w powietrzu" i "odbić" (niebo "pod górą"). Tego typu zdjęcia nie nadają się do dokładnej analizy ilościowej. W ogóle zdjęcia dalekich gór nie nadają się do dokładnej oceny ilościowej. Albowiem przy dużych różnicach wysokości: 1. efekty zmiany proporcji w pionie są oczywistą oczywistością 2. z uwagi na nieprzewidywalną zmienność refrakcji są one -można powiedzieć- praktycznie czysto losowe (w znaczeniu: niczego sensownie przewidzieć nie można).
Pozwól, że pokażę Ci inne widoki na ten sam masyw górski z tego samego (mniej więcej) miejsca. Pokażę Ci te widoki oraz przeanalizuję je ilościowo na tyle na ile da się sensownie analizować ilościowo zdjęcia, które z definicji (wynika to z warunków: patrz model Fizyka, który z grubsza, ogólnie jest poprawnym ujęciem) są obarczone bardzo zmienną refrakcją zniekształcającą proporcje wewnętrzne obiektów w osi pionowej.
Niżej pokazane zdjęcia są kadrami z tego materiału:
https://www.youtube.com/watch?v=etEB2rHnmso&t=546s
![[Obrazek: pl6VUaF.jpg]](https://i.imgur.com/pl6VUaF.jpg)
![[Obrazek: 5zyBdKy.jpg]](https://i.imgur.com/5zyBdKy.jpg)
![[Obrazek: SuKmHOG.jpg]](https://i.imgur.com/SuKmHOG.jpg)
![[Obrazek: 39leo6j.jpg]](https://i.imgur.com/39leo6j.jpg)
Obejrzyj sobie filmik. Pooglądaj sobie wklejone przeze mnie zdjęcia.
Teraz analiza ilościowa. Otóż: sytuacja jest radosna, gdyż mamy "przymiar kątowy" !
Średni kątowy rozmiar słońca to ok. 0.525 stopnia kątowego. Być może w czasie zachodu ta wielkość coś tam się zmienia, być może nie ? Nie wiem, nie badałem tego samemu, ale w każdym razie nawet jeżeli się zmienia, to nie zmienia się znacząco (tak twierdzę). Z tym zgodzą się chyba wszyscy tutaj dyskutujący, nieprawdaż ?
No to przyjrzyj się poniższemu zdjęciu:
![[Obrazek: L5AkPKy.jpg]](https://i.imgur.com/L5AkPKy.jpg)
Wykadrowany fragment jednego z wcześniejszych zdjęć, opracowany w programie GeoGebra.
Dolina wyliczona przez Ciebie na 300 metrów, to jest odcinek IH. A do podstawy, czyli do widocznej linii horyzontu prowadzi odcinek IJ. No to ile góry widać ? W pierwszym odruchu myślowym wydaje się, że wystarczy "podzielić i przemnożyć odpowiednie proporcje" (IH/IJ). Ale nic z tych rzeczy! Tak nie wolno. Dlaczego? A to już tłumaczyłem i będę jeszcze tłumaczył poniżej. Odwzorowanie jest nieproporcjonalne w pionie !
W każdym razie, gdyby tak zrobić- to na pewno nie wyjdzie nam, że "widać jedynie wierzchołek". Oczywistość, nieprawdaż ?
To popatrz na poniższe zdjęcie:
![[Obrazek: MAy1u1S.jpg]](https://i.imgur.com/MAy1u1S.jpg)
Znów jest to opracowany w programie GeoGebra wykadrowany fragment jednego z czterech pierwszych zdjęć. Zatrzymam się nad nim dłużej. Co się rzuca w oczy? Ano pierwszą rzeczą bijącą po oczach (po obejrzeniu zdjęcia wcześniejszego) jest to, że tutaj opisana przez Ciebie dolina mająca trzysta metrów stanowi już inną część masywu górskiego. Patrz proporcje odcinka q do odcinka r. Cóż to ? Zmieniła się krzywizna ziemi ?
Otóż ja tę tezę wykluczam. Ja zakładam, że (hipotetyczna) krzywizna ziemi (o ile istnieje) nie zmienia się. A Ty ? Cóż więc mogło się stać ?
Ano zmieniły się warunki optyczne. Refrakcja jest zmienna i chimeryczna jak kobieta.
Przypatrz się słońcu. Masz pozaznaczane, pomierzone i wyliczone. Wygląd słońca to dowód na "spłaszczenie" działające w osi pionowej. Ktoś zaprzeczy ?
No dobrze, ale czy to "spłaszczenie" jest takie samo dla każdego punktu odcinka EF ? Otóż nie! Z modelu refrakcji wynika, że takie samo nie jest. Jest tak, że to co jest niżej (bliżej horyzontu) to jest "bardziej spłaszczane" niż to, co jest wyżej. Bez wdawania się w rozważania ilościowe jest oczywistością, że tak być musi. Proszę sobie wykonać doświadczenie z laserkiem świecącym w szklankę z wodą, do której wrzucono sól/cukier i której to wody nie mieszano. Im laserek jest niżej- tym większe odchylenie od prostej. Ponieważ im większa gęstość, tym większe różnice w gęstości, tym większa refrakcja, tym większe odchylenie promienia, tym większe deformacje proporcji. Spłaszczenie obiektów przy podstawie gór jest dużo silniejsze niż spłaszczenie obiektów wyżej leżących.
Przyłóżmy do tego obrazu mój model jednowarstwowy. Patrz mój post nieco wcześniejszy. Od razu zaznaczam, że model jednowarstwowy nie jest poprawnym modelem dla tej sytuacji, lecz model jednowarstwowy może służyć do pewnego "uśrednienia".
Otóż w moim modelu jednowarstwowym obiekty w pobliżu horyzontu "spłaszczają się" na obrazie mniej więcej z zależnością kwadratową. To znaczy jedna n-ta część jakiegoś obiektu na zdjęciu odwzorowuje się jako 1/(n^2)
Rozważmy odcinek m=GH, który -załóżmy (ja tak twierdzę, że tak jest) odpowiada całej wysokości masywu Mt Canigou (bo ziemia jest płaska. Górę widać jako obiekt o zaburzonych proporcjach- części górne, czyli np. dolina zaznaczona przez Ciebie są relatywnie "wyciągnięte" w pionie, części dolne są "spłaszczone", ale góra jest widoczna cała). Wysokośc tej góry to ok. 2.8 km. Odległość do tej góry 160 mil, czyli ok. 257 km. Zatem wielkość (rzeczywista, nie na obrazie) kątowa to ok. 0.624 stopnia. Na pierwszy rzut oka wydaje się, porównując ze słońcem, że "to za mało". No dobrze, ale pamiętajmy o zaburzeniu proporcji w pionie: im co jest niżej tym jest bardziej "zgniecione" na obrazie.
A zatem jak wyglądałoby na obrazie "następne 2.8 km odłożone w górę" (lub odcinek 5.6 km odłożony w górę, licząc od linii horyzontu)? Z mojego modelu, w który działa zależność kwadratowa, wynika, że 2 x większy odcinek (5.6 km) na obrazie byłby cztery razy większy (bo jedna druga odcinka odwzoruje się jako 1/4 na obrazie). Otóż odcinek 5.6 km odłożony w górę, przy uwzględnieniu założenia "spłaszczania działającego z kwadratem" jest to odcinek p=OH= 4 x odcinek m. Zatem odcinek OG jest to odcinek 2.8 km tak jak byłby widziany na obrazie, gdyby był położony wyżej. Biorąc pod uwagę, że jest on niżej niż słońce i że im niżej tym większa deformacja (spłaszczenie) zgodność z wielkością słońca (w pionie) jest całkiem niezła.
Ale oczywiście to jest tylko szacowanie z grubsza. Dokładne szacowanie jest w zasadzie niemożliwe: zbyt mała jest liczba charakterystycznych punktów (mamy tylko trzy: szczyt, dolina wskazana przez Ciebie oraz podstawa, czyli linia horyzontu) oraz chimeryczna zmienna, nieznana refrakcja.
Ponadto mój model jednowarstwowy jest tylko "uśrednieniem". W modelu jednowarstwowym spłaszczenie dla małych kątów jest można powiedzieć "wynikiem geometrii", stąd "spłaszczenie" zachowuje się w przybliżeniu jak funkcja kwadratowa. Natomiast w rzeczywistości spłaszczenie, które zachodzi poniżej doliny jest dużo większe, niż "z kwadratem", gdyż tak musi być w realnym modelu: u podstawy góry gęstość i różnice gęstości powietrza są większe=> większa jest i refrakcja => większe jest "spłaszczenie".
Wnioski:
1. Refrakcja jest zmienna i nieprzewidywalna. Patrz stosunek wielkości doliny (wskazanej przez Ciebie) do wielkości całej góry. Patrz jak bardzo się zmienia na różnych zdjęciach => mówienie o "standardowej refrakcji" jest to BREDZENIE. Warto to zrozumieć, najwyższy czas zacząć myśleć: ci, którzy mówią o "standardowej refrakcji" bredzą. Nie istnieje żadna taka refrakcja. Nie istnieje żaden model refrakcji z którego dałoby się "wykalkulować co i jak będzie widać". Jest to niemożliwe z przyczyn praktycznych: zbyt wielka nieprzewidywalność i zmienność czynników fizycznych od których zależy refrakcja. To jest to o czym ja od początku pisałem: nie da się "podstawić do wzoru i wyliczyć co będziemy widzieć". Lecz można w drugą strone: na podstawie porównania danych wejściowych (znany obiekt) i danych wyjściowych (obraz obiektu) można starać się wyciągać wnioski na temat średniej refrakcji jaka w danym momencie zaistniała i zadziałała (oczywiście to wymaga założenia pewnego modelu ziemi: np. płaskiego lub kulistego).
2. Analiza ilościowa zdjęć na których wystepuje istotna zmiana proporcji obiektów jest z zasady niepewna i bardzo trudna.
3. Odległe góry z przyczyn oczywistych nie nadają się do rozstrzygania kształtu ziemi, ponieważ z definicji są one bardzo zdeformowane w pionie (góra jest "rozciągnięta", dół jest "skompresowany"). A stopień i rozkład deformacji jest w zasadzie nieznany (chyba, że na obiekcie jest dużo znaczników dobrze widocznych, a ustawionych w pionie, co kawałek. Np. można by analizować zdjęcie nawet zdeformowanego komina, jeśliby on miał wyraźne markery świetlne umieszczone na różnych wysokościach, od podstawy do szczytu).
4. Przykładanie miary poziomej do pionu to karygodny błąd przy analizie tego typu zdjęć.
5. Podobnie szacowanie wymiaru pionowego oparte na zasadzie proporcjonalności ("odkładamy w dół" pewien widoczny odcinek i w ten sposób "wyliczamy ile widać") jest także niedopuszczalnym błędem: w przypadku dużych różnic wysokości (np. obserwacja góry) w zasadzie nie może być proporcjonalności odwzorowania.
6. Obserwacje Mt. Canigou są w oczywisty sposób sprzeczne z modelem "kuli ziemskiej". Natomiast dają się wytłumaczyć w modelu płaskiej ziemi. I są w tym modelu zrozumiałe.
7. Rzeczy należy badać dokładnie i wnikliwie, a nie po łebkach.
