Christoff napisał(a): Zwierzęta pozbawione kory mózgowej są intelektualnie na poziomie robotów. Nie posiadają nawet zaczątków świadomości. Różnica jest jakościowa i może ewentualnie służyć jako granica. Mnie nie, bo jestem ścierwojadem, ale wydaje się dość racjonalną linią.Owszem, sam czasem jadam "owoce" morza tego typu. Wbrew powszechnemu mniemaniu, weganizm nie polega na szacunku do absolutnie każdego przedstawiciela tego królestwa (jak u jakichś dźinistów), tylko niewyrządzaniu krzywd. A są gatunki, którym idealnie obojętnie czy znajdą się na dnie oceanu czy dnie żołądka jakiejś małpy.
ErgoProxy napisał(a): Bajdewaj, z utęsknieniem czekam, kiedy ofiary mięsowstrętu odbędą sabat moralny nad noworodkami torturującymi swoje matki podczas porodów. Torturującymi je bez powodu tak/nie.Pono chcącemu nie dzieje się krzywda, ale biorąc pod uwagę ile jest niechcianych ciąż, ten ból byłby całkiem nietrywialną sumką. Bajdewaj, kiedyś u boku mięsowstrętu wyznawałem pogląd, że to raczej matki torturują noworodki wydając je na ten padół. Ale wtedy jeszcze wierzyłem w ten niemądry schemat: nie istniejesz od minus nieskończoności -> za pomocą czarów z kawałka żelatyny powstaje twoja niepowtarzalna świadomość -> znowu nie istniejesz do plus nieskończoności.

Rodica napisał(a): Ciekawe czy wegenaziści wiedzą, żeNie, nie wiedzą nawet co zjedzą. To mieszczuchy i burżuazja, w dupach się od dobrobytu poprzewracało.

