neuroza napisał(a): Nic mi nie wiadomo o tym, abym tak uznawał.To chyba nie jest odpowiedź na pytanie. Potrzebujemy jakiegoś punktu wyjścia, i bez tego ani rusz.
neuroza napisał(a): Chyba tak.Chyba? Wyjaśnij proszę.
neuroza napisał(a): Trudno powiedzieć, bo świat słów jest światem abstrakcyjnym. Słowa są zaledwie opakowaniem energetycznym dla naszych uczuć. Służą wymianie energetycznej, komunikacji uczuciowej. Służą ekspresji naszych qualiów. Nie wierzę w to, że prawdę można opakować w słowa.Czyli uważasz, że nie ma korespondencji między tym, co mówimy, a rzeczywistością (czymkolwiek ona jest). Ja w tym momencie muszę złożyć broń z powodów, które zasygnalizowałem wcześniej.
neuroza napisał(a): To ich własna decyzja.I? Zachęta i czynnik decydujący o tym, że zabijanie zwierząt jest zyskowne, pochodzi od osoby kupującej mięso. Może żyjesz w świecie, gdzie się hoduje i ubija zwierzęta ot tak niezależnie od niczego, a przypadkiem ktoś potem kupuje ich mięso i jedno z drugim nie ma związku. Ale to nie ten świat.
neuroza napisał(a): Prawdopodobnie tak. Co nie zmienia jednak faktu, że nadal jest to ich własna decyzja.Czyja to decyzja, to kwestia... może nie ortogonalna, ale pod kątem. Wyróżniamy też coś takiego jak współudział, podjudzanie, etc.
neuroza napisał(a): Dla mnie istnieje istotna różnica.W żadnym przypadku obiektywności lub nieobiektywności tych rzeczy nie jesteśmy w stanie ustalić, mamy jedynie zgodność z opisem - metodę, którą de facto powyżej odrzucasz. Na czym więc polega ta istotna różnica? Deklarowanie czegoś obiektywnym nie czyni tego obiektywnym. Będąc konsekwentnym, wszystko musiałbyś nazwać hipnotyczną nowomową, być może poza własnym istnieniem i zawartością swojego umysłu, ale obawiam się, że nikt inny już tych rzeczy pewnym być nie może, więc na swoje potrzeby też może je nazwać hipnotyczną nowomową. I tak zaraz dojdziemy, że "wszystko jest hipnotyczną nowomową" jest niemal obiektywną prawdą, w końcu wszystkie podmioty mogłyby się z tym zgodzić
W pierwszym przypadku istnieje obiektywnie zmienna "popyt" i na przykład kupno mięsa powoduje dajmy na to popyt+=17. Później ta zmienna byłaby gdzieś wykorzystywana do dalszych obliczeń i zmuszała rzeczywistość do zabijania zwierząt.
W drugim przypadku mamy do czynienia zaledwie z pewną hipnotyczną nowomową. W istocie żadna taka zmienna nie istnieje, a my powołujemy się na model ekonomiczny, aby uzasadniać stanowisko moralne. Tymczasem model ekonomiczny ma tylko swoje określone (wąskie) ramy zastosowań. Nie możemy go tak ekstrapolować. Do pojęć takich jak "popyt" należy zawsze podchodzić z pewnym przymrużeniem oka.
Inaczej możemy się pogubić w wirtualnych światach abstrakcji.


W pierwszym przypadku istnieje obiektywnie zmienna "popyt" i na przykład kupno mięsa powoduje dajmy na to