A do tego doszedł podatek bankowy, opłata wodna, ponowna podwyżka VAT na 23%, wyższa opłata paliwowa, danina solidarnościowa, PPK, opłata recyklingowa, opłata emisyjna, podatek od nieruchomości komercyjnych i opłata jakościowa. W szufladzie czekają kolejne takie jak akcyza na e-papierosy czy też podatek od sklepów. To wszystko co mi się teraz przypomniało, więc nie wykluczam, że o czymś zapomniałem.
Z tej wyższej ściągalności VAT i CIT też bym się tak nie cieszył bo ostatecznie i tak zapłaci konsument. Z jednej strony ogranicza to nieuczciwą konkurencję (ktoś kto robi wałki na VAT może sprzedawać taniej niż uczciwy) i to jest pozytywne, ale nie ma co się oszukiwać, że nie prowadzi to do wzrostu cen. Podobnie nie można zapominać o ukrytym podatku inflacyjnym, wywołanym tym, że część pieniędzy na 500+ jest przekierowana z inwestycji i oszczędności na konsumpcję.
Z tej wyższej ściągalności VAT i CIT też bym się tak nie cieszył bo ostatecznie i tak zapłaci konsument. Z jednej strony ogranicza to nieuczciwą konkurencję (ktoś kto robi wałki na VAT może sprzedawać taniej niż uczciwy) i to jest pozytywne, ale nie ma co się oszukiwać, że nie prowadzi to do wzrostu cen. Podobnie nie można zapominać o ukrytym podatku inflacyjnym, wywołanym tym, że część pieniędzy na 500+ jest przekierowana z inwestycji i oszczędności na konsumpcję.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"

