Joker napisał(a): Przeczysz sama sobie. Zakaz znęcania się nad zwierzętami nie jest prawem ludzi a zwierząt właśnie, prawem do wolności od cierpienia, tu rozumianego jako zadanego w szczególnie okrutny sposób. Nie trzeba byc świadomym posiadanych praw aby być ich podmiotem (np. płody, osoby upośledzone umysłowo, z uszkodzonym mózgiem itp.)Nie ma czegoś takiego jak prawa zwierząt przysługujące zwierzętom z natury. Wszelkie prawa, jakie mają zwierzęta, zostały im nadane przez ludzi. To ludzie, a nie kanarki, nadali prawa płodom, osobom upośledzonym umysłowo, z uszkodzonym mózgiem i zwierzętom.
Cytat:Czy aby na pewno powodem wprowadzenia zakazu znęcania się nad zwierzętami była ochrona ludzi? Można spokojnie dotrzeć do wyroków sądów skazujących takich ludzi i żaden sąd z całą pewnością nie uzasadniał tego potrzebą ochrony ludzi przed ludźmi tylko zwierząt przed ludźmi. Taka była oczywista intencja ustawodawcy, nikomu przez myśl nie przeszło "racjonalne uzasadnienie", o którym piszesz. Można prawdopodobnie dotrzeć do posiedzeń odpowiednich komisji sejmowych pracujących nad ta ustawą czy nawet posiedź Sejmu, wystąpień posła-sprawozdawcy uzasadniających potrzebę wprowadzenia takich przepisów. Proszę o faktyczne wskazanie tak rozumianego "racjonalnego uzasadnienia" przez ustawodawcę a nie jak się pelikanowi wydaje.To, że ustawodawca podaje coś jako uzasadnienie, nie znaczy, ze jest to rzeczywiste, prymarne uzasadnienie.
Po co ludzie mieliby nadawać prawa zwierzętom? Tak po prostu z czystego alttruizmu? Czy mają w tym jakiś interes? Czemu człowiek się buntuje przeciwko przemocy wobec zwierząt? Bo się z tym zwierzakiem utożsamia. Dostrzega w tym zwierzęciu człowieka. I tylko dlatego człowieka boli, że ktoś skopał psa albo zarznal świnke, a już nad miliardami much, komarów, pcheł i owisków zabijanych przez ludzi nikt się nie lituje.
Cytat:Prawo zakazuje znęcania się i okrutnego traktowania zwierząt, jednocześnie sankcjonuje masową produkcję przemysłową, w wyniku której mordowane są miliardy zwierząt. Nierzadko dochodzi do brutalnego traktowania także zwierząt hodowlanych, zwykłego okrucieństwa ale nie zmienia to faktu, że same niewolenie, hodowla i mordowanie ich jest moralnie złe.A mordowanie bez niewolenia nie jest złe?
Zdecyduj się, co Cię tak boli: samo zabijanie zwierząt czy zabijanie zniewolonych zwierząt?
Cytat:Mit, dieta wegetariańska i wegańska jest odpowiednia na każdym etapie życia człowieka co wykazują liczne badania i miliony stosujących je ludzi.No proszę. A ja wystarczy, ze przez kilka dni nie zjem mięsa i ledwo żyje, więc właśnie obaliłam, że dieta wege jest odpowiednia na każdym etapie życia człowieka.
Cytat:Jakie prawa zwierząt? Przecież nie tych w miliardach objętych hodowla przemysłową i mordowanych w rzeźniach. Do bycia więzionym w warunkach skrajnie odbiegających od tych naturalnych, bez uwzględnienia podstawowych potrzeb i na koniec bycia zarzniętym aby dostarczyć wrażeń smakowych i "pełnowartościowego białka"? Wolność od cierpienia i uznanie posiadania przez zwierzęta ich interesów nie jest sprzeczne z interesem ludzi.Nie ma czegoś takiego jak wolność od cierpienia. Żyjesz? Cierpisz.
Tak jak pisałam, zwierząta nie mają żadnych przyrodzonych szcególnych praw w oczach człowieka. To tylko dobra wola i interes człowieka każde im takie prawa nadawać, a nie uznawać.
Cytat:Zgodziłbym się gdybyśmy mówili o ludziach sprzed kilkudziesięciu-kilkunastu tysięcy lat kiedy człowiek prowadził tryb życia zbieracko-łowiecki i często polowanie było jedyna możliwością przeżycia. Około 12 tys. lat temu ludzie zaczęli prowadzić osiadły tryb życia, zajęli się rolnictwem, dopiero wtedy udomowili kilka gatunków zwierząt wciąż jednak traktując spożywanie ich mięsa jako ostateczność, były przede wszystkim źródłem mleka, jaj itp. Zabicie takiego zwierzęcia oznaczało pozbawienie się regularnego pożywienia.I szczęść Boże tym milionom szczęśliwych i zdrowych wegetarian. Gdyby tylko jeszcze nie próbowali swojej diety cud narzucać innym, to byłabym zadowolona.
Dzisiaj takie argumenty już pozbawione są sensu, miliony ludzi nie spożywają mięsa czy produktów odzwierzęcych i żyją w doskonałym zdrowiu, zazwyczaj lepszym niż mięsożercy. Lobby koncernów mięsnych i mlecznych już zresztą zorientowało się, że jest to problem. Pierwszy raz w historii w 2008 r. w Stanach Zjednoczonych zaczęła spadać, wprawdzie nieznacznie, konsumpcja mięsa. Tamtejszy rynek zdominowało zaledwie 4 wielkich producentów i przetwórców (dla porównania rynek fasoli to blisko 150 dużo mniejszych przedsiębiorstw ). Potencjał finansowy tych kilu koncernów jest właściwie nieograniczony, możliwości lobbowania w sferze politycznej oczywiste, manipulacja lub ukryte finansowanie badań tez już było ujawniane...
Jak dla mnie możecie nawet warzywa odstawić i żywić się energią słoneczną jak bretarianie. Tylko na Boga, odwalcie się od mięsożerców!
Cytat:Także, rzeczywiście kłania się instynkt samozachowawczy. Raczej zachowania warunkujące przetrwanie gatunku, czym spożywanie mięsa a nawet produktów odzwierzęcych w dzisiejszych czasach nie jest.Zetknęłam się z jakimś badaniem, wedle którego dieta wegetariańska w dłuższej perspektywie czasu (kilka-kilkanaście pokoleń) prowadzi do niekorzystnych modyfikacji genetycznych, więc nawet jeśli przyjac, ze nie zagraza gatunkowi, to ten gatunek zmienia.
