neuroza napisał(a): Nie mam zdania w sprawie tego czy wszystkie systemy moralne są "równoważne".Z ignotystami, zwanymi też mamtowdupidstami, również się ciężko dyskutuje, ponieważ sądzą, że mogą uprawiać galop Gisha, i nie ma w tym nic złego.
neuroza napisał(a): Tak mi się wydaje, ale mogę się mylić.Czy w ogóle zakładanie/sądzenie, że prawda nie istnieje, ma jakiś sens? Jaki status ma wtedy zdanie "prawda nie istnieje", skoro sądzimy, że jest prawdą, że prawda nie istnieje?

neuroza napisał(a): Nie wiem, nie rozumiem.
Czy gdy neurozę ktoś na ulicy pyta jak dojechać do miejsca X, to też nie rozumie o co chodzi?neuroza napisał(a): To dobrze, nie chcę z Tobą walczyć.No nie wiem. Z jednej strony neuroza nie chce niczego powiedzieć, z drugiej strony jednak zabijanie zwierząt spoko.
neuroza napisał(a): Nie, bo kupowanie nie jest zachętą do zabijania zwierzą. Kupowanie co najwyżej "wynagradza" samo dostarczenie towaru, ale już nie proces jego pozyskania.1. Czy neuroza zdaje sobie sprawę, że aby dostarczyć mięso, to zwierzę jednak w procesie musi się zmienić z żywego w martwe? Lab-meaty co prawda zaczynają powstawać, ale nie robią jeszcze sensu ekonomicznego.
2. Czy wynagradzanie postępowania X nie stanowi zachęty do robienia X?
neuroza napisał(a): Kupowanie mięsa nie jest ani jednym, ani drugim.Było jeszcze "etc." Sam neuroza przyznał, że jest to wynagradzanie.
Podjudzanie byłoby wtedy, gdyby mówić: "Słuchaj, zabij to zwierzę! No zabij, zabijaj, ale już!"
Współudziałem mogłoby być na przykład uczestniczenie w obławie, przytrzymywanie zwierzęcia, by ktoś inny mógł je zabić.
Dla mnie robienie z kupowania współudziału czy podjudzania to jest takie na siłę rozciąganie pojęć.
neuroza napisał(a): To skupmy się na faktach:Wg dotychczasowej aktywności neurozy powyższe też nie są faktami, bo neuroza nie uznaje korespondencji pomiędzy tym, co mówimy, a rzeczywistością, lub udaje, że nie rozumie o co chodzi.
Zostaje kupione mięso
:arrow Ktoś może wybrać czy zabije zwierzę lub nie
"Popyt" nie należy dla mnie tutaj do kategorii faktów. Jest to dla mnie jedynie pojęcie mydlące oczy, chowające sofizmaty.
Popyt natomiast jest jak najbardziej pojęciem opisującym rzeczywiste procesy, a zatem w sferze faktów. Jeśli nikt nie chce kupować mięsa, to powiemy że popytu na mięso nie ma. Jeśli ktoś chce, to popyt jest. Im więcej ktosiów chce kupować więcej mięsa, popyt jest większy. To, że nie potrafimy w dowolnym momencie z dowolną dokładnością zmierzyć, ile dokładnie osób ile dokładnie mięsa chce kupić, nie ma krytycznego znaczenia. Opis wykorzystujący pojęcie popytu jest zgodny z tym, co obserwujemy.
Zróbmy eksperyment myślowy. Załóżmy, że cały świat, prócz jednego rzeźnika, przeszedł na weganizm. Rzeźnik zarżnął krowę i wystawił jej mięso na ladę, ale nikt go nie kupuje, bo wszędzie sami weganie. I teraz
1) Rzeźnik dalej będzie trwonił swoje zasoby i zarzynał krowy dla mięsa, by je sprzedać, choć nikt mięsa nie kupuje.
2) Rzeźnik jednak przestanie zarzynać krowy, bo mu się to nie opłaca, i zajmie się czymś innym.
3) "LOL, popyt nie należy do kategorii faktów, chowa sofizmaty oraz nie ma związku między działalnością rzeźnika, a upodobaniami jego klientów (upodobania też nie leżą w sferze faktów, ale jakoś tak mi się powiedziało, taki mi się quale w głowie pojawił, to go z siebie wyrzuciłem)".
neuroza napisał(a): Można wykazywać sofistyczność takiego stawiania spraw poprzez prośbę o dodefiniowanie pojęć. To się jednak z reguły spotyka z oporem.Ja mam prostsze wyjaśnienie: neuroza rżnie głupa. Idzie w solipsyzm, kiedy się neurozie zdanie współdyskutanta nie podoba, a zaczyna gadać o faktach, gdy jednak coś uzasadnić próbuje.
Zabijanie zwierząt bez potrzeby jest złe? Nie, nie, "Świat słów jest światem abstrakcyjnym. Słowa są zaledwie opakowaniem energetycznym dla naszych uczuć. Służą wymianie energetycznej, komunikacji uczuciowej. Służą ekspresji naszych qualiów. Nie wierzę w to, że prawdę można opakować w słowa", prawda "chyba istnieje", a pojęcie popytu nie leży w sferze faktów, tylko chowa sofizmaty i mydli oczy. A potem "skupmy się na faktach".
Kto tu mydli oczy?To jest niesamowite, jak skądinąd rozsądni ludzie potrafią zabrnąć w tym temacie w dwójmyślenie bez odczucia silnego dysonansu poznawczego


Zostaje kupione mięso