Joker napisał(a): twierdzę że z całą pewnością zostanie obniżona skala cierpienia w stosunku gdyby takich decyzji żywieniowych nie podejmować.Kto tę skalę zmieni? I jaka ta skala jest i według czego wyskalowana?
Cytat:Mierzenie poziomu cierpienia to jakiś fetysz zupełnie tutaj do dowodu niepotrzebny. Ale proszę bardzo, jakiś może pierwszy lepszy z d##y wzięty przykład. Zakończona sukcesem wizyta w toalecie daje rzeczywistą pewność obniżenia się wagi wizytującego bez konieczności mierzenia tejże wagi.Owszem, nie trzeba ważyć człowieka w każdym konkretnym przypadku, natomiast jakaś metoda pomiaru jest konieczna. Zmniejszenie wagi wnioskujemy następująco: Człowiek ma masę (żeby to wiedzieć, trzeba kiedykolwiek w jakikolwiek sposób zważyć człowieka), odchody mają masę (żeby to wiedzieć, trzeba kiedykolwiek zważyć odchody), masa nigdy nie może być ujemna (żeby to wiedzieć, trzeba ważyć mnóstwo rzeczy), a ciało po usunięciu czegoś, co znajduje się w jego środku, traci na masie tyle, ile ważyło to coś, bo masa czarodziejsko nie przyrasta (a żeby wiedzieć, że czarodziejsko nie przyrasta, trzeba mieć też doświadczenie w ważeniu). A więc jak najbardziej, aby takie twierdzenie sformułować, umiejętność jakiegoś pomiaru masy jest absolutnie niezbędna.
Cytat:Drugi przykład, pisząc pierwsze słowo tego posta byłem młodszy niż w chwili jego zatwierdzania, nie muszę niczego mierzyć aby stwierdzić nawet upływ czasu.A skąd wiesz, czy jednak nie byłeś starszy? Skąd wiesz, czy czas nie chodzi do tyłu, nie zwalnia ani nie przyspiesza? Zapewne wiesz to stąd, że masz duże doświadczenie w mierzeniu czasu i dlatego właśnie wiesz, że takie zjawiska nie zachodzą. Gdybyś nie miał metody pomiaru czasu, choćby bardzo prymitywnej, to byś tego nie wiedział.
Cytat:Nie spożywając dziś na obiad całego kurczaka wiem, że zmniejszam popyt światowy na kurczaki zgodnie ze wzorem (popyt światowy - 1 kurczak). Oczywiście tego właściwie nie da się zmierzyć bezpośrednio ale mam pewność, że popyt ulega obniżeniu...i dotąd z całością tego rozumowania się zgadzam...
Cytat:a więc skala cierpienia zwierząt maleje.No i właśnie to, co po "więc" nie ma żadnego uzasadnienia. Bo to jest sensowne tylko wtedy, jeśli zmierzyłeś kiedykolwiek, w jakikolwiek sposób cierpienie kury, na podstawie pomiaru doszedłeś do wniosku, że każda kura cierpi niezależnie od trybu życia i w związku z tym jedynie kura nieistniejąca cierpi mniej niż kura podległa śmierci. Wówczas owszem, każde działanie na rzecz zmniejszenia ilości kur (w tym weganizm) zmniejsza ilość kur cierpiących, a żadne inne działanie nie zmniejsza. No więc ja cię proszę tylko o tę metodę pomiaru, naprawdę nie musi być dokładna, niechby była byle jaka. A potem powiesz mi, czy na tej samej podstawie powinniśmy dążyć także do zmniejszenia ilości psów, kotów, żubrów, bocianów i ludzi oraz ostatecznego unicestwienia także i tych gatunków.

