matsuka napisał(a): Niestety najtrudniej zobaczyć zbrodniczą ideologię, gdy się w niej od lat funkcjonuje i staje się ona normą dla wszystkich.A kolejne pokolenia, które przyjadą po pokoleniu wegetarian (zakładając, że Twój scenariusz się spełni), będą na wegetarian patrzeć z niesmakiem, bo wtedy już będzie wiadomo ponad wszelką wątpliwość, że rośliny cierpią. Itd.
Z zewnątrz zawsze łatwiej widać. Bez względu na to czy byliśmy w monarchii, komunizmie czy demokracji - zawsze żyliśmy w rzekomo najlepszym z możliwych systemów.
Podobnie jest z mordowaniem zwierząt - przyszłe pokolenia uwolnione od tego grzechu będą z niesmakiem patrzyły na nas.
Mnie się może nie podobać, że kiedyś czymś normalnym była niewola, traktowanie kobiet jak podludzi albo wyrzynanie w ramach nawracania niewiernych, ale nie mam pretensji do tych ludzi, bo żyli w innych czasach, gdzie to było normalne i niebudzące zastrzeżeń. Mam pełną wyrozumiałość do tych ludzi i jestem w stanie nawet cytować, powoływać się na osoby, które żyły w tamtych czasach i to wszystko popierały i akceptowały.
Ja nie jestem na takim etapie rozwoju świadomości, żeby postrzegać zabijanie zwierząt jako zbrodniczą ideologię i mam nadzieję, że te przyszłe pokolenia okażą mi taką wyrozumiałość, jaką ja okazuję byłym pokoleniom.
Cytat:Czy w raju człowiek żywił się owocami czy mięsem?Nie da się powrócić do raju, matsuko. To by był regres. Człowiek nie po to wyszedł z raju, żeby do niego powrócić. Chrześcijańskie niebo nie jest tym samym co raj. Prezentujesz stanowisko typowe dla lewicowych aktywistów ekologiczno-feministycznych, którzy twierdzą, że cywilizacja uciska ludzi i najlepiej by było wrócić do prymitywnych struktur społecznych. I małymi krokami ten scenariusz realizuje się na naszych oczach. Aktywiści LGBT już nawet nie kryją, że walczą o prawa homoseksualistów do zawierania małżeństw po to, by rozwalić instytucję małżeństwa. Żeby rozwalić trwałe monogamiczne związki i rodziny. Inspirują ich takie społeczności jak Buszmeni czy Mosuo.
Odpowiedź brzmi : w raju były zwierzęta, ale człowiek żywił się owocami, nie jadł mięsa.
Skontrujesz : ok, ale nie jesteśmy w raju.
Na to ja odpowiem : ok, ale raj był na Ziemi i to czyn człowieka wygonił go z raju.
Wniosek jest więc taki, że to skoro czynem swoim człowiek stworzył piekło na Ziemi, to i czynem swoim powraca do raju.
Holokaust na zwierzętach byłby w raju przewinieniem - gdyż przeczył boskiemu przykazaniu, by żywić się z owoców rajskich.
Jeśli człowiek chciałby wrócić do raju to powinien się poprawić a nie pogorszyć - więc stosowanie norm etycznych z raju jest jedynym biletem powrotnym do tegoż raju.
Zaprzestanie mordowania zwierząt (aktywnego bądź biernego) jest więc warunkiem koniecznym, acz niewystarczającym to powrotu do raju.
Mamy tęsknotę za rajem utraconym. A realizacja tej utopii musi się skończyć tragedią.
Cytat:Zgadza się, pytanie brzmi : według jakich kryteriów dobierzesz sobie "naszych".Co to znaczy "krzywdzić"?
Co powiesz na taką definicję naszych na trzech poziomach : "nasi to ci, którzy nie krzywdzą niewinnych, czujących istot".
to jest pierwszy poziom naszych,
drugi poziom, to ci z pierwszego poziomu, którzy dodatkowo pragną tym niewinnym istotom pomagać,
trzeci poziom to ci z drugiego poziomu, którzy są inteligentni i waleczni na tyle, żeby zwalczać nie-naszych.
Drzwi do "naszych" są dla wszystkich otwarte, nie jest to rasistowskie kryterium.
Poglądy lewicowe- prawicowe, nie mają znaczenia, religia, język czy kolor skóry też nie mają znaczenia.
Jeśli zbierzemy odpowiednią ilość "naszych z trzeciego poziomu" to nie-nasi mają przejebane
Bo wiesz, ci wszyscy zwolennicy polityczne poprawności, cenzurowania mediów, propagatorzy spiskowej teorii o białych heteroseksualnych mężczyznach uciskających kobiety, zapaleni fani bezwarunkowej miłości do imigrantów - powołują się na krzywdę, jaka się dzieje tym wymienionym uciskanym grupom.
Skrzywdzić to nie tylko pobić, zarżnąć i wykorzystać, ale też po prostu sprawić, że ktoś poczuje się źle, niekomfortowo, obrazi się lub poczuje w ten czy inny sposób dotknięty.
Obawiam, że to epatowanie "krzywdą" prowadzi właśnie do takiego zmiękczenia ludzi. Człowiek staje się miękkim, słabym, anemicznym niby-bytem, który powstrzymuje się coraz bardziej od życia pełnią życia w imię "miłości bliźniego". Dla mnie to jest długofalowo filozofia wymierzona na zniszczenie ludzkości jako gatunku.

![[Obrazek: wink.gif]](https://ateista.pl/images/smilies/wink.gif)