Joker napisał(a): Jakby ktoś kiedyś założył na forum ateista.pl wątek o jednej z kapitalnych baśni braci Grimm...tam dopiero można puścić wodze fantazji.
Baśnie braci Grimm
Moja pierwsza samodzielnie czytana książka, a podsuwano mi też jakieś wydanie Biblii dla dzieci. Niebo a Ziemia. Do dziś nie zmieniłem zdania. A po sprawdzeniu Andersena wydał się on jakiś mdły i...dla dzieci.
Aby być choć trochę w temacie, dziwne że Adam nie poczekał ani nie zapytał Ewy jak wrażenia zanim sam wziął gryza. Druga sprawa, jest napisane, że śmierć poniosą za samo dotykanie więc już konsumpcja nawet nie miała formalnie znaczenia.
Za samo dotykanie jabłuszek wiszących na zakazanej jabłonce czy za samo dotykanie jabłuszek dowolnych z tej jabłonki także opadłych - a jabłuszko opadłe może się poturlać pod inną jabłonkę. Czy on sam wiedział czego chciał od tych Adama i Ewy?
To jest opcja głupi gada do głupich i kara głupich za głupotę własną i cudzą.
Jeżeli jabłuszko jest tak niebezpieczne i groźne jak bomba lub bardziej to wódz mała kupa Wielki Bóg powinien zachować się jak nie-pijany generał dowódca żołnierzy i poinformować Adama i Ewę tak jak nie-pijany generał, że w dniu xx.yy.2018 wojsko porozmieszcza bomby na drodze krajowej xyz na odcinku 200km i że tą drogą nie należy w tym dniu jeździć.
Gdyby nie-pijany generał był taki walnięty jak ten Bóg Jahwe to by kazał cywilom jeździć slalomem między tymi bombami tą droga w tym dniu i nie dotykać tych bomb. I jeszcze by przysłał wariatów, którzy by namawiali kierowców, żeby bombę oblali benzyną i podpalili bo od tego wróci im młodość do fizycznego wieku 20 lat i ustąpią wszystkie choroby.
W sytuacji niebezpiecznego jabłka groźniejszego niż bomba wódz mała kupa Wielki Bóg powinien jasno powiedzieć do Adama i Ewy że nie wolno im dotykać żadnych jabłek leżących na ziemi bo mogą to być jabłka z zakazanej jabłonki. Wódz mała kupa Wielki Bóg nie powinien liczyć na domyślność i umiejętność wychwytywania z własnych wypowiedzi i rozwiązywania zagadek przez Adama i Ewę. Mała kupa wielki Wódz Bóg powinien najlepiej ogrodzić zakazaną jabłonkę drutem kolczastym i wystawić psy stróżujące szczekające pilnujące zakazanej jabłonki.
Wódz mała kupa swoim zachowaniem pokazałby w ten sposób jak należy się zachować odpowiedzialnie.
To by była w miarę mądra nauka odpowiedzialności.
Tymczasem Wódz mała kupa Wielki Bóg serwuje Adamowi i Ewie głupią naukę posłuszeństwa.
Bóg jako szef, prezes, menadżer, wódz jest byle jaki w tej bajce i gada byle jak i byle co.
Za to się dobrze przypierdala o byle co.
Ja takich nie lubię.

