ErgoProxy napisał(a): Przy czym znowuż nie może to być na zasadzie, że - skoro o karach fizycznych mowa - goni się ze wściekłością dzieciaka po domu i potem łoi z całej pyty. Skoro kara ma być wychowawcza, to powinna być dolegliwością i stopień tej dolegliwości winien być starannie odmierzony. Ale fakt, warto jednak spróbować chociaż wytłumaczyć poddawanemu dolegliwości, za co to i po co to.
Zawsze mam do zwolenników bicia ludzi takie pytanie: skoro kary cielesne są tak skuteczne i przy tym niewinne i niegroźne, to czemu, na Boga, chcecie ich ograniczenia i stosowania tylko do dzieci? Wyobraźmy sobie na przykład, że misiak za przekroczenie prędkości lub niemanie świateł wymierza wam kilka wychowawczych klapsów. Czy to nie lepsze od mandatu? Albo urzędnica skarbowa przychodzi do was, w towarzystwie paru dobrze zbudowanych pomocników, żeby was trochę przytrzymali, i wymierza wam parę razów pasem na gołą dupę za nadmiar optymalizacji. No i chyba szef w zakładzie pracy też powinien mieć prawo do wymierzania klapsów leniwym lub niewłaściwie zachowującym się pracownikom. Albo nauczyciel akademicki, przecież studenci też się obijają, czasem klapsy dobrze by im zrobiły.
Czy taki kraj nie byłby piękny? Czy dorosły człowiek nie ma prawa do szczęścia, będącego efektem dostania klapsa?

