Osiris napisał(a): Chyba zapomniałeś, że przed pokoleniem urządzeń debilnych mieliśmy pokolenie telewizyjne. TV, z racji zawartości merytorycznej większości programów, jest taką młodszą siostrą internetów i jeśli głupiejemy społecznie, to zaczęło się to od kineskopu. Urządzenia debilne są tylko nośnikami informacji i od użytkownika zależy po co sięgnie, i jak to wykorzysta. Weźmy taki Twitter; osobiście czytam tłity kilku wybranych osób, które podają często linki do ciekawych artukułów, wydarzeń itd, komentarze zlewam. Bedziewie w rodzaju Facebooka czy Instagrama ludzie stopniowo zaczynają bojkotować (akcje typu "FaceBlock czy DeleteFacebook), ponieważ uświadamiają sobie zagrożenia, szczególnie dla dzieciarni. A jeśli już o narracji mowa, to w niektórych RPGach uświadczysz kilka tysięcy stron tekstu połaczonego z interakcją i czasem nawet niegłupią fabułą, skłaniającą do refleksji. Każdy znajdzie coś dla siebie; od chłamu do tzw. kultury wysokiej.
I znów, nie idealizujmy przeszłości; w dawnych, dobrych czasach, kiedy młodzież podobno czytała książki, popularnością cieszył się raczej Nienacki i Karol May, nie Bułhakow.
Książki są niezwykle szkodliwe dla młodzieży, co zauważył już Platon. A w XVIII-wiecznej Anglii szerzyły już chaos i spustoszenie w umysłach młodych:
Bujna wyobraźnia młodych czytelników romansów [tj. powieści w ogóle] najszkodliwszymi zapełniona bywa żywiołami, namiętności ich są przedwczesne, są gwałtowne, nieukrócone, przy najtroskliwszym staraniu nie dają się poskromić. Podobni czytelnicy szukają tylko sposobności, by podobnych szaleńców mogli grać rolę, podobnej mniemanej używać szczęśliwości, jaką romanse opisują
Ogólnie zasada jest taka, że cokolwiek ludzie lubią, to musi być szkodliwe, a już najbardziej dla młodzieży i najlepiej byłoby zabronić wszystkiego. Oprócz bicia, oczywiście, bo to każdemu dobrze robi. Może jeszcze z konieczności ekonomicznej zostać praca - ale tylko pod warunkiem, że ciężka - no i ewentualnie modlitwa.

