Lampart
Pytanie było retoryczne, nie sądziłam, że odpowiesz. Myślałam, że nie chcesz być klepany czy bity nigdzie (po żadnej części ciała) przez obcych. Ale widzę, że pupa nie jest taka zła.
Nie zgodzę się z tobą. W dużym stopniu życie ma się takie, jakie się sobie ułoży. W każdym razie osobiste życie. Moim zdaniem nie ma miejsca na przemoc (w rodzinie, nigdzie). Można żyć bez wrzeszczenia, popychania, wyzywania. Nie rozumiem, dlaczego niedosłyszenie przez żony czegoś tam usprawiedliwiać miałoby wrzeszczenie na nią.
Jeśli pozwolisz na przemoc (sobie, wobec siebie), to ona będzie narastać. I wszystko da się jakoś usprawiedliwić okolicznościami. Klaps, wrzask, wyzwiska, uderzenie.
Myślisz, że rodzinni tyrani są potworami? Nie, to ludzie. I to zazwyczaj niezbyt szczęśliwi.
Cytat:ZnaLezczyni,
Po pupie bym wolał, dziwne pytanie.
Pytanie było retoryczne, nie sądziłam, że odpowiesz. Myślałam, że nie chcesz być klepany czy bity nigdzie (po żadnej części ciała) przez obcych. Ale widzę, że pupa nie jest taka zła.
Cytat:No są takie sytuacje, które uzasadniają popchnięcie i wrzeszczenie.
Jak żona idzie na mnie z wałkiem do ciasta to mogę ją odepchnąć.
Jak żona mnie nie słyszy bo ogląda jakieś idiotyczne top model w tv to mogę wrzasnąć.
To tylko przykłady ale różne są sytuacje w życiu.
Nie zgodzę się z tobą. W dużym stopniu życie ma się takie, jakie się sobie ułoży. W każdym razie osobiste życie. Moim zdaniem nie ma miejsca na przemoc (w rodzinie, nigdzie). Można żyć bez wrzeszczenia, popychania, wyzywania. Nie rozumiem, dlaczego niedosłyszenie przez żony czegoś tam usprawiedliwiać miałoby wrzeszczenie na nią.
Jeśli pozwolisz na przemoc (sobie, wobec siebie), to ona będzie narastać. I wszystko da się jakoś usprawiedliwić okolicznościami. Klaps, wrzask, wyzwiska, uderzenie.
Myślisz, że rodzinni tyrani są potworami? Nie, to ludzie. I to zazwyczaj niezbyt szczęśliwi.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

