Kozak Zaporoski napisał(a):Lampart napisał(a): Tak napisałem wziąłem to na rozum.
Czyli wracamy do punktu wyjścia. W tym co piszesz, wbrew Twoim zapewnieniom, kompletnie nie widać nawet cienia rzetelnego i racjonalnego podejścia do tematu. Mamy tutaj jedynie luźne "mniemania" i intuicyjne, niczym rzetelnym niepodparte twierdzenia. Oczywiście możesz sobie podchodzić do kompleksowych i trudnych tematów na modłę "chłopka-roztropka", tylko proszę, miej przy tym to minimum uczciwości intelektualnej, by nie wskakiwać na wysokiego konia racjonalizmu (bo z nim to co do tej pory napisałeś nie ma nic wspólnego), innym zaś przypisując rozemocjonowanie."
Lampart napisał(a): Czasami uzasadnia się bez twardych danych.
Ty nie raczyłeś uzasadnić nawet "mientkimi" danymi...
Jest to szczególnie znamienne, gdyż nie mówimy tutaj o jakimś wysoce enigmatycznym temacie, na temat którego nie ma żadnych danych, ani tym bardziej ich metaanaliz. Mówimy o oklepanym do bólu zagadnieniu, o którym to rzetelne materiały akademickie wręcz wylewają się z powszechnie dostępnych źródeł. I Ty, w sytuacji tej dziecinnej łatwości w dostępie do informacji, nie raczysz zaprezentować niczego ponad pustymi poznawczo "mniemaniami" i intuicyjną, anegdotyczną gadaniną. Czyżby po prostu nie było weryfikowalnych źródeł świadczących za Twoją tezą, czy też Ty folgujesz gargantuicznemu lenistwu intelektualnemu? A może jedno i drugie?
Nie złapałeś moich skrótów myślowych, więc będę musiał wytłumaczyć.
Racjonalizm - opieranie swoich zdań na uzasadnieniach, z racji tego, że to, to tamto. Sama taka postawa jest racjonalizmem, jeśli robi się to uczciwie (nieuczciwie to by było przykładowo gdybym selektywnie dobierał rację pod z góry założoną hipotezę celowo ignorując przy tym inne sprzeczne racje). Nie trzeba mieć miażdźących danych, można coś przeoczyć, gdzieś popełnić błąd, ale samo takie podejście, jest postawą racjonalną, rozumiesz?
Teraz przedstawię ci Dlaczego moje podejście w tym temacie określiłem jako racjonalne.
Ponieważ w swoim procesie myślowym najpierw zebrałem wszystkie dostępne mi dane empiryczne, No po prostu wiele sytuacji z życia, przykładowo w szkole miałem takich uczniów którzy terroryzowali nauczycieli, nauczyciele się ich bali, a był jeden charakterny jak złoił jednego i drugiego to od tego czasu byli grzeczni. To tylko był tylko jeden z przykładów empirycznych powiadających, że jest to kara skuteczna.
Dane empiryczne zestawiłem z moją wiedzą psychologiczną, np. z tym, że psychikę na poziomie podświadomym uwarunkuje skuteczniej, krótka intensywna kara, zaraz po złym uczynku, niż jakiś rozwleczony w czasie szlaban na komputer. Po prostu psychika łatwiej i głębiej skojarzy "nie wolno" z lekkim bólem, niż z rozwleczony w czasie szlabanem na kompa, podczas którego dzieciak może sobie np. puścić muzykę z wieży i niespodziewanie bawić się jeszcze lepiej.
Oczywiście mowa tu o niereformowalnych innymi metodami przypadkach i za jakieś cięższe przewinienia.
Tak wyglądał mój proces myślowy, który doprowadził mnie do wyrażonej opinii.
Oczywiście mogłem to popełnić jakiś błąd, ale tak jak już napisałem, to jeszcze nie znaczy, że moje podejście nie jest racjonalne, bo wiele osób to myli.
Jak wstawiłeś te badania to już to zachwiało moim poglądem, pojawiły się większe wątpliwości i to też jest postawą racjonalną, że się nie ignoruje innych racji.
Obawiam się przy tym o miarodajność tych badań, względem dokładnie tego co ja mam na myśli. Musiałbym bardzo dużo czasu poświęcić na ich przegląd. A nie piszę na ten temat magisterki
Nie jest to nic takiego zważywszy, że ZnaLezczyni nie poswieci nawet 5 minut na film w którym uzasadniam swój pogląd z którym ona polemizuje.
Jeżeli oczywiście jesteś w stanie wykazać, że badania dotyczą dokładnie tego o czym ja piszę, czyli w określonej formie w ramach jasnych i konsekwentnych oczekiwań i w przypadku nieskuteczności innych metod, a metodologia badania wykluczy wpływ innych czynników (np. można podejrzewać, że rodzice kategorycznie nie stosujący takich metod mają wyższy status społeczny, finansowy, łagodniejsze usposobienie itd., więc wpływ tych czynników trzeba w badaniu wykluczyć) to oczywiście jeszcze bardziej to zachwieje moją opinią. Widzisz jaki racjonalizm? Gotowość do zmiany poglądów w obliczu silniejszych racji - racjonalizm jak się patrzy. W ogóle to ja tylko raz o tym napomknąłem, a ty te kwestie podnosisz w każdej kolejnej wypowiedzi, w dodatku nadając dyskusji ton taki poważno-kpiący, jakbyś za wszelką cenę chciał mnie zdyskredytować i nie ukrywam liczę, że po tej odpowiedzi zmienisz swoje podejście

