Quinque napisał(a): Nie mam zamiaru tłumaczyć na czym polega wiara w zmartwychwstanie i co za nią idzie.
To może ja wytłumaczę.
Zawsze, kiedy zachodzi tajemnicze zjawisko natychmiast powstają dwie frakcje. Jedna wyjaśnia to po chamsku stosując materializm, druga poprzez udział sił nadprzyrodzonych. W biblijnej historii pierwszym przypadkiem wskrzeszenia zmarłego była interwencja Eliasza, który przeprowadziwszy pierwszy opisany w literaturze zabieg resuscytacji wprowadził zamęt w umysłach żydowskich myślicieli. Pierwsza Królewska była napisana za czasów reformy Jozjasza więc znacznie wcześniej niż Daniela, czy Machabejska, z których faryzeusze i chrześcijanie wywodzą możliwość ciał zmartwychwstania. Od zredagowania Królewskiej mieli czas na przemyślenia, powstała więc schizma, herezja – oczywiście w stosunku do religii mojżeszowej. Pierwsi chrześcijanie nie musieli, a nawet nie mogli czerpać z Arystotelesa, przejęli zwyczajnie pogląd faryzeuszów i tyle. Później, drugim krokiem była propagacja pogańskich idei Greków i Egipcjan. We wszystko można wierzyć, a wiara to taka dziedzina gdzie nic nie można wytłumaczyć i nie trzeba tłumaczyć na czym coś polega. Można jedynie wskazać kto jako pierwszy taką opcję wyartykułował, jak rozwijała się dana opcja i kto w nią uwierzył.
Przykład resurrectio mortuorum. W przypadku Eliasza wiem, że to możliwe, w sprawie Łazarza, który zdążył był zgnić w grobie – nie uwierzę i co za tym idzie- nie zrozumiem.

