Ano nie odstraszyło, czyli że kara śmierci jest irrelewantna dla liczby trupów w państwie. Może być, może jej nie być, a statystyki rażąco się nie zmienią, bo wpływają na nie inne czynniki. W ogóle to jestem zwolennikiem czapy, ponieważ argument "a gdyby akurat Ciebie niesłusznie skazali" śmierdzi mi na kilometr Sun Tzu i jego zaleceniem, żeby wrogie państwo przed atakiem skutecznie zdemoralizować. Dlatego czapa powinna być, żeby obywatela od kołyski oswajać z myślą, że może to życie swoje wychuchane raptownie stracić i nie będzie to żadna tragedia dla świata - a to w naszej rozmemłanej cywilizacji jest bardzo potrzebne.
O ile jednak jestem zwolennikiem czapy, o tyle bardzo bym przestrzegał przed powoływaniem się na Japonię akurat, bo w ichniejszej kulturze przyznanie się do błędu nie stanowi honoru - ale wstyd. Dlatego są przypadki ludzi, którzy spędzili już pół życia w celi śmierci, bo ich wyroki były wątpliwe, ale nikt nie zdobył się na to, żeby je uchylić.
O ile jednak jestem zwolennikiem czapy, o tyle bardzo bym przestrzegał przed powoływaniem się na Japonię akurat, bo w ichniejszej kulturze przyznanie się do błędu nie stanowi honoru - ale wstyd. Dlatego są przypadki ludzi, którzy spędzili już pół życia w celi śmierci, bo ich wyroki były wątpliwe, ale nikt nie zdobył się na to, żeby je uchylić.
