Pilaster
Z doświadczenia.
Specjalnie w nawiasie dopisałem "globalnie", bo przeczuwałem, że z czymś takim wyskoczysz, a i tak to zrobiłeś
Jeszcze raz powtarzam, kradzież globalnie niszczy społeczeństwo, a ja dokładam do tego cegiełkę.
To się pytaj złodzieja o jego etykę, ja mówię za siebie. Mnie interesuje. Złodzieje nie przejmują się ani kościołem, ani etyką świecką tylko konsekwencjami prawnymi. Chociaż do Boga czasem mają respekt i tatuują sobie napis "jebać sąd, tylko Bóg może mnie sądzić".
No właśnie nie, bo krótkotrwała przyjemność, nie zmazałaby tej świadomości, że postąpiłem podłe.
Zresztą jaka tam przyjemność, nawet by mi nie smakował ;d
Zresztą chłopaki (Teista i Peter), mają rację, główną rolę odgrywa tu powstała w procesie ewolucyjnym neurobiologia moralności + wychowanie czyli internalizacja społecznych reguł.
Ja dodatkowo mam ten komfort, że wiem co jest złe a co dobre, dzięki świeckiej etyce, ale głównym demotywatorem są te dwie wspomniane sprawy. I oczywiście konsekwencje prawne też muszą być. Bo gdyby ich nie było to żadna etyka, ani świecka ani religijna by nie powstrzymała przed masową kradzieżą
Cytat:skąd wiedząca?
Z doświadczenia.
Cytat:W jaki sposób kradzież batonika w sklepie niszczy społeczeństwo? I dlaczego złodzieja to niszczenie społeczeństwa miałoby interesować?
Specjalnie w nawiasie dopisałem "globalnie", bo przeczuwałem, że z czymś takim wyskoczysz, a i tak to zrobiłeś

Jeszcze raz powtarzam, kradzież globalnie niszczy społeczeństwo, a ja dokładam do tego cegiełkę.
To się pytaj złodzieja o jego etykę, ja mówię za siebie. Mnie interesuje. Złodzieje nie przejmują się ani kościołem, ani etyką świecką tylko konsekwencjami prawnymi. Chociaż do Boga czasem mają respekt i tatuują sobie napis "jebać sąd, tylko Bóg może mnie sądzić".
Cytat:Jeżeli nawet, to przypadająca na Lamparta część wzrostu ogólnospołecznego cierpienia z powodu kradzieży batonika byłaby mniejsza niż spadek cierpienia z powodu uzyskania tego batonika. Zatem per saldo opłacałoby się kraść
No właśnie nie, bo krótkotrwała przyjemność, nie zmazałaby tej świadomości, że postąpiłem podłe.
Zresztą jaka tam przyjemność, nawet by mi nie smakował ;d
Zresztą chłopaki (Teista i Peter), mają rację, główną rolę odgrywa tu powstała w procesie ewolucyjnym neurobiologia moralności + wychowanie czyli internalizacja społecznych reguł.
Ja dodatkowo mam ten komfort, że wiem co jest złe a co dobre, dzięki świeckiej etyce, ale głównym demotywatorem są te dwie wspomniane sprawy. I oczywiście konsekwencje prawne też muszą być. Bo gdyby ich nie było to żadna etyka, ani świecka ani religijna by nie powstrzymała przed masową kradzieżą

