Mi się zabawa w świat z Bogami zapoczątkowana w raju wydaje niedorzeczna.
Ludzie którzy przybyli z Europy do "Stanów Zjednoczonych" ponad 200 lat temu i spotkali tam Winnetou i Apaczów oraz Siuksów przywieźli im prezenty: lusterka, grzebyki, stalowe noże i strzelby, a potem na ich Ziemi zbudowali też kolej żelazną i sprawili że Apacze mieli za co kupić bilet na tą kolej żelazną.
Wydaje mi się niedorzeczne, że Bóg Jahwe nie dał ludziom żadnych technologicznych prezentów ani lekarstw (podobno dawniej ludzie żyli krócej np. tylko 40 lat co wynikało z zacofania i braku lekarstw ) i czekał aż sami odkryją grupy krwi, żeby ludzie nie umierali wskutek transfuzji, aż sami wynajdą telewizor, telefon i samochód.
Bóg i Anioły sami opływają w super-technologiczne niewidzialne luksusy a patrzą jak na Ziemi ludzie umierają z głodu i z braku lekarstw bo lekarstwa są drogie, albo patrzą bezmyślnie żując gumę "Donald" (były takie w PRL) jak ludzie pomstują że ich w czasie wojny wożą/wozili bydlęcymi wagonami bo przemysł kolejowy jest/był słaby i nie zbudowano wystarczających ilości pociągów pasażerskich ( przecież w czasie II wojny światowej pasażerskie pociągi nie stały puste na bocznicy tylko wszystkiego brakowało). Ludzie przed i w czasie II Wojny Światowej rozmnażali się szybciej niż pociągi dlatego brakowało tych pociągów pasażerskich, a Watykan nie apelował do ludzi o spadek rozmnażania bo Niebo nie wspiera szybszej budowy nowocześniejszych pociągów pasażerskich, tylko straszył przepowiedniami z Fatimy o strrrrasznej wojnie. Nie dość że ludzie mieli stresy od małej ilości pociągów to Watykan strzaszył ludzi jeszcze stresami od strasznej wojny. Ot Niebo Katolików popisywało się mądrością i bogobojnością.
Ludzie którzy przybyli z Europy do "Stanów Zjednoczonych" ponad 200 lat temu i spotkali tam Winnetou i Apaczów oraz Siuksów przywieźli im prezenty: lusterka, grzebyki, stalowe noże i strzelby, a potem na ich Ziemi zbudowali też kolej żelazną i sprawili że Apacze mieli za co kupić bilet na tą kolej żelazną.
Wydaje mi się niedorzeczne, że Bóg Jahwe nie dał ludziom żadnych technologicznych prezentów ani lekarstw (podobno dawniej ludzie żyli krócej np. tylko 40 lat co wynikało z zacofania i braku lekarstw ) i czekał aż sami odkryją grupy krwi, żeby ludzie nie umierali wskutek transfuzji, aż sami wynajdą telewizor, telefon i samochód.
Bóg i Anioły sami opływają w super-technologiczne niewidzialne luksusy a patrzą jak na Ziemi ludzie umierają z głodu i z braku lekarstw bo lekarstwa są drogie, albo patrzą bezmyślnie żując gumę "Donald" (były takie w PRL) jak ludzie pomstują że ich w czasie wojny wożą/wozili bydlęcymi wagonami bo przemysł kolejowy jest/był słaby i nie zbudowano wystarczających ilości pociągów pasażerskich ( przecież w czasie II wojny światowej pasażerskie pociągi nie stały puste na bocznicy tylko wszystkiego brakowało). Ludzie przed i w czasie II Wojny Światowej rozmnażali się szybciej niż pociągi dlatego brakowało tych pociągów pasażerskich, a Watykan nie apelował do ludzi o spadek rozmnażania bo Niebo nie wspiera szybszej budowy nowocześniejszych pociągów pasażerskich, tylko straszył przepowiedniami z Fatimy o strrrrasznej wojnie. Nie dość że ludzie mieli stresy od małej ilości pociągów to Watykan strzaszył ludzi jeszcze stresami od strasznej wojny. Ot Niebo Katolików popisywało się mądrością i bogobojnością.

