Interesujący wywiad z byłym oficerem wywiadu.
całość
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci...om/vyq75lz
Cytat:Jednego nie rozumiem. Skoro był pan zdezubekizowany i równocześnie pracował pan na rzecz wywiadu w okresie rządów PiS, to koniec końców władza panu ufała czy nie ufała?
Po pierwsze, nie byłem jedyny. Było nas spore grono. A co do zaufania, to nie sądzę, żeby tu były jakieś wątpliwości. Oczywiście, to jest schizofreniczne, ale w obniżaniu emerytur chodziło tylko o politykę i o zemstę. Ale nawet jakby mi całą emeryturę zabrano, to nadal nikt z przysięgi mnie nie zwalniał.
Jaką miał Pan emeryturę przed zmianą?
Na rękę ponad 6000 złotych.
Nie uważa pan, że to za dużo?
Nie ja pisałem ustawy. Ale owszem. Proszę pamiętać jednak o tym, iż zajmowałem relatywnie wysokie stanowisko w strukturach Agencji Wywiadu , które można porównać do szefa wydziału w Sądzie Okręgowym czy nawet Najwyższym. Większość moich kolegów i koleżanek zarówno z wywiadu, jak i z innych służb otrzymywała i otrzymuje kwoty zdecydowanie niższe, rzędu 2 - 3 tys.
Czy to, że służby mają osobny system emerytalny i emerytury są w zupełnie innej wysokości niż mają zwykli ludzie, nie jest czymś nienormalnym, przeniesionym wprost z komunizmu, gdzie bezpieka była czymś ponad narodem?
Pomijając to, że ja pracowałem w wywiadzie, a nie w bezpiece, to zgoda. Tyle że system się nie zmienił – znam kolegów, którzy mają emerytury po 9 – 10 tys. złotych,a zaczynali służbę po 1990 roku. Ludzie na równorzędnych co ja stanowiskach nadal mają po 8 tys. brutto.
Powróćmy do pańskiej sytuacji. 1760 zł to jest dwa razy mniej niż emerytury zabójców księdza Popiełuszki.
Oni zostali wydaleni ze służby i ich ustawa nie dotyczy. Oni otrzymywali nagrody i odznaczenia od KC PZPR, ja swoje Krzyże Zasługi dostałem od prezydentów RP Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego.
I jak się z tym pan czuje?
Źle. A jak mam się czuć? Ale chcę podkreślić jedno. Ja sobie jakoś dam radę. Żal mi koleżanek, którym obniżono emerytury do zupełnie głodowych wysokości, a które były sekretarkami i którym, nawet będąc zupełnym paranoikiem, już naprawdę nijak nie można niczego złego przypisać.
A czym się pan teraz zajmuje?
Zostałem robotnikiem. Pracuję jako kierowca, dostawca i tragarz w jednym.
Czy ta sytuacja nie wystawia pana i pańskich kolegów na werbunek?
Mnie się nie da zwerbować. To ja werbowałem, więc wiem, jak to się robi.
A gdyby Rosjanie zrobili coś analogicznego, to uznałby pan, że powstaje okazja do werbowania ich oficerów?
Tak. Tak bym uznał.
A jak to jest z punktu widzenia agentów, których zwerbowaliście? Wiedząc, że ci, którzy ich zwerbowali mają obniżone o 60, 70 czy 80% emerytury, czułby się pan na ich miejscu bezpiecznie, czy też obawiałby się pan o swoje bezpieczeństwo?
Tu nie chodzi o emerytury. Tu chodzi o upokorzenie. Wie pan, przy werbunku, jak kandydat cierpi biedę, to dla werbującego jest to jakaś podstawa. Ale jeśli wiemy, że jego kraj go upokorzył, to szanse zasadniczo rosną.
Na kogo pan głosował w wyborach w 2015?
Tu się pan zdziwi. Na PiS.
To dość perwersyjne, zważywszy na to, co zrobiono z pana emeryturą.
Wydawało mi się, nam w zasadzie, bo było nas wielu, że zmiana jest konieczna. PO, zważywszy na politykę na kierunku wschodnim, na to, co się działo z wywiadem, który był niszczony, liczne afery, których w mojej ocenie nie próbowano wyjaśnić - należało odsunąć od władzy. Zmiany proponowane przez PiS miały ręce i nogi. Tyle że zamiast zmian na lepsze nastąpiło jakieś szaleństwo. Głosowałem na PiS, czego żałuję. Ale nie dlatego, że mi zabrali emeryturę, ale z racji tego, co robią w polityce.
Zagranicznej?
Zwłaszcza zagranicznej.
Ktoś powie, że krytyka PO to próba wkupienia się w łaski PiS, żeby panu przywrócono emeryturę, bo jest taka furtka.
Ta furtka to pic na wodę. Nikomu nie przywrócono emerytury. Ale odpowiem tak, żeby było jasne. Głosowanie na PiS uważam za jeden z moich największych błędów. Nie zamierzam na nich ponownie głosować.
Głosując na PiS, nie spodziewał się pan obniżenia emerytury?
Spodziewałem się. Mówiono o wprowadzeniu górnego limitu w wysokości 5000 zł. Oczywiście każdy woli mieć 1000 złotych więcej, ale wydawało mi się to - mimo wszystko - sensowne. Z dzisiejszej perspektywy widzę, że przegapiliśmy sygnały. Generał Kapkowski otrzymał list od jednego ze swoich oficjalnych kontaktów z rosyjskiej strony, w którym była zapowiedź takiego rozwiązania. Dodatkowo jeden z naszych łączników na Zachodzie usłyszał od łącznika FSB, że się Rosjanie na nas zemszczą.
PiS działało, uchwalając ustawę wg scenariusza rosyjskiego?
Tego nie twierdzę. Wystarczyło zainspirować polityków PiS. Szukałbym wśród pomysłodawców. Kogoś w cieniu.
Ta zemsta to byłaby za co? Za operacje wywiadowcze przeciw Rosjanom?
Nawet nie tyle za to. Bardziej za to, że oni naszą postawę w 1989/1990 – poparcie zerwania z Moskwą, a potem wsparcie udzielone przez wywiad, ale też przez wojsko, wejściu do NATO, do UE uznają za zdradę. No i Ukrainy nam nie mogą wybaczyć.
Ukrainy?
Wielu operacji na Ukrainie. Winią nas za Majdan z lat 2004 i 2014.
Porozmawiajmy o polityce. Czy zajęcie Krymu było niespodzianką?
Nie. Dziwię się tym, który byli zdziwieni. Po wojnie w Gruzji Władimir Putin polecił opracowanie planu zajęcia Krymu przy wykorzystaniu miejscowej ludności. Próba generalna zresztą miała miejsca, gdy zbliżały się manewry ukraińsko–natowskie z udziałem amerykańskiego niszczyciela. Rosjanie wywołali protesty miejscowej ludności i Amerykanie się wycofali.
całość
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci...om/vyq75lz
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

