Fizyk napisał(a): Normalnie. Temperatura powietrza przy wodzie będzie praktycznie równa temperaturze wody. Jeśli temperatura powietrza kilka metrów wyżej jest inna, to znaczy, że na przestrzeni tych kilku metrów jest gradient temperatury i nie ma przebacz, niezależnie od tego jaki wiatr wieje.
E tam. Temperatura powietrza jest prawie zawsze inna, niż temperatura wody. Oczywiście jeśli weźmiesz "pod mikroskop" to znajdziesz malutką warstewkę powietrza, które ma "taką samą temperaturę jak woda". Ale tu nie chodzi o obserwacje "pod mikroskopem". Lecz o to, że np. pas powietrza o grubości kilku metrów, leżący ok. 1-2 metry na powierzchnią wody przy bardzo silnym wietrze ma praktycznie taką samą temperaturę. A zresztą: czy ma taką samą temperaturę jak woda, czy inną - bez znaczenia. Ważne jest to, że przy silnym mieszaniu powietrza taki pas powietrza ma z zasady praktycznie taką samą temperaturę. Jak mogłoby być inaczej ?
Cytat:Ależ oczywiście, że nie. Powtarzam: ze zdjęcia możesz wywnioskować tylko pod jakim kątem coś widać. Nie możesz wywnioskować, co się z promieniami światła dzieje po drodze, bo tej informacji na zdjęciu zwyczajnie nie ma. Jeśli wszystkie promienie w zakresie kątów kadru są odchylane o podobne wartości (a tak zwykle będzie na dużym zoomie i przy braku jakichś turbulencji w powietrzu), to obraz będzie wyglądał jakby światło biegło po prostej, choć tak nie jest. Naprawdę mam już powoli dość powtarzania oczywistości.
Jeżeli mamy do czynienia tylko z obrotem (a to opisałeś. tym jest to co napisałeś "wszystkie promienie w zakresie kątów kadru są odchylane o podobne wartości") to wówczas nie ma zmian proporcji =>płaskie widać jak płaskie, a krzywe, jak krzywe.
Jeśli peryskopem zajrzysz "za winkiel" to (ponieważ peryskop daje tylko obrót) widzisz tak jak jest za winklem. Czyli jeśli za winklem jest prosto (płaska powierzchnia) to widzisz, że jest prosto, a jeśli jest krzywo (powierzchnia jest krzywa, np. wijąca się ściana korytarza) to widzisz, że jest krzywo.
Natomiast symulacja płaskiego z krzywego (tam gdzie jest głębia) wymaga czegoś innego niż tylko obrotu. Naprawdę tego nie rozumiesz ?
Dlatego właśnie ja Ci mówię: obserwacja typu Rowbothama. Dla każdego (coraz bardziej oddalonego markera) masz inny "opad globalny" => obrót o inny kąt jest wymagany, aby tenże marker ustawić na tym samym poziomie (na zdjęciu) co marker położony bliżej.
[Dodatkowo obserwacje typu Rowbothama można jeszcze bardziej ulepszyć: powtarzamy obserwację przy różnych wysokościach oraz skracamy i wydłużamy odległość do pierwszego (zatem i kolejnych) markera (markerów). Czy gdybyś zobaczył, że zawsze (w warunkach atmosferycznych o których ja mówię) widać markery na jednym poziomie, to wciąż wierzyłbyś, że "to refrakcja tak symuluje"?]
Cytat:Maciej1 napisał(a): napisał(a):Podkreślałem, że niezgodność nie dotyczy tylko położenia horyzontu wodnego. Wydaje się, że to zlekceważyłeś.Nie zlekceważyłem, po prostu dokładnie to samo dotyczy reszty. Wystarczy, że atmosfera odchyla promienie o pojedyncze minuty kątowe i zdjęcie pasuje do Ziemi kulistej. A czy odchyla? Możliwe, ale nie sposób rozstrzygnąć jednoznacznie bez dodatkowych danych. Patrz mój wywód powyżej.
Nieprawda. Inny jest "opad globalny" obiektu położonego 28 km od obiektywu, inny obiektu położonego 1.4 km od obiektywu, a inny jest dla granicy horyzontu dla "ziemi-kuli" (ok. 8 km w warunkach mojej obserwacji). Dziwne, że nie rozumiesz tego, że tam gdzie jest głębia, tam globalista ma duży problem. [W ogóle ma problem, ale tam gdzie jest głębia ma dużo większy. ]
https://www.youtube.com/watch?v=vP7lyAKNpj4
Przypomnę jeszcze raz ten film. Myślący człowiek wie, że gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km", to wówczas powinna być znacząca różnica w obrazie, zwłaszcza w zakresie widoczności dalszej platformy przy obserwacji z wysokości plaży oraz obserwacji z innego punktu i z wysokości 35 stóp nad wodą. Dlatego myślący człowiek po obejrzeniu tego filmu zastanowi się i zrozumie, ze jeżeli ten film nie jest fałszywką (ja tego nie wiem, ale tak zakładam. Mam uzasadnienie by tak zakładać: własne obserwacje), to w zasadzie nie ma wielkich szans na to by ziemia mogła być "kulą o promieniu jw.". Gdyż refrakcja chcąc "symulować płaską ziemię" musi to robić oczywiście "z przypadku" (przypadkowe samoustawienie się parametrów fizycznych powietrza, odpowiedzialnych za refrakcję) i na dodatek "dla dwóch okularów": innym torem biegną promienie przy obserwacji niskiej, a innym przy wysokiej i z innego miejsca, ale dla obu "okularów" widok jest zgodny z płaską ziemią.
Cytat:Jeśli mam rację, to obie metody pomiaru o których piszesz są równie wrażliwe na czynnik nie do wyeliminowania w samolocie - siły bezwładności (pomijając już naturalną niedokładność pomiaru wodą w butelce). W takim wypadku nic dziwnego, że dały ten sam wynik, nic to jednak nie mówi o jego poprawności - te pomiary nie były niezależne, w obecności sił bezwładności oba zostałyby zaburzone dokładnie tak samo.
Po pierwsze: pomiar (ustalenie) poziomu za pomocą powierzchni wody w butelce oraz wzroku jest bardzo dokładny. Przetestuj samemu jak nie wierzysz.
Po drugie: jakie "siły bezwładności" ? obserwacje były prowadzone przy stabilnym locie. Obserwacje, gdy samolot skręca/wznosi się/obniża się lub są turbulencję odrzucam. [do badania stabilności wystarczy...poziomica, także ta w smartfonie].
Po trzecie: wciąż nie podajesz co przewiduje Twój model odnośnie zachodu słońca oglądanego z samolotu (położenie zachodzącego słońca względem poziomu). Czemu nie chcesz podać?
PS. Obserwacje zachodu i wschodu słońca z samolotu są fascynujące! Polecam i oczywiście polecam to robić z poziomicą. Np. ostatnio widziałem następujące zjawisko: był to wschód słońca, słońce już świeciło ponad poziomem (sprawdziłem poziomicą), chmury leżące tuż pod samolotem (taki pasek mgiełki, w zasadzie to nawet nie pasek, ale pojedyncze bardzo rzadkie obłoczki) były oświetlone światłem słońca (czerwonawym), ale chmury leżące dużo niżej niż te pierwsze nie były oświetlone. Chyba Ci nie muszę tłumaczyć, że to zupełnie niezgodne z oficjalnym modelem ?
Przy okazji przypominam o eksperymencie, który zaproponowałem. [To eksperyment służący poznawaniu tego jak działają niebo i słońce (nad płaską ziemią oczywiście)]. MOże ktoś go kiedyś przeprowadzi ? Samoloty (helikoptery) latają nad jednym punktem ziemi, każdy na innej wysokości, powiedzmy co 1 km. Im gęstsza sieć samolotów tym lepiej. Jesteśmy czasowo w pobliżu zachodu słońca (np. na powierzchni ziemi- wysokość morza- słonce 5-6 stopni nad poziomem wyznaczonym poziomicą). Każdy samolot kręci obraz słońca (lub fotografuje w krótkich odstępach czasu) na tle poziomicy (siatka poziomicy, jak w teodolicie). Wszystkie zegary są idealnie zsynchronizowane. Przewidywania oficjalnego modelu (bez uwzględniania refrakcji): obrazy słońca na tle siatki poziomicy wykonane przez samoloty na różnych wysokościach są takie same, to znaczy słońce leży nad poziomem na jednakowej wysokości w danym czasie- dla każdego z obserwatorów (którzy są na różnych wysokościach).
Moje przewidywania (wynikające z przemyśleń i z obserwacji z samolotu): w danej chwili czasu słońce leży na różnej wysokości kątowej względem poziomu, w zależności od wysokości obserwacji- tj. obserwator latający wyżej widzi słońce wyżej (względem poziomu) niż widzi w tym samym czasie obserwator latający niżej. To opis jakościowy. Przewidywania ilościowe: w tej samej chwili czasu obserwator na ziemi (0 npm) widzi słońce ok. 3.2 stopnia niżej (względem poziomu), niż obserwator latający nad nim, na wysokości 10 km.
