zefciu napisał(a): No i widzisz? Da się? Da się. I po co było to rzucanie się? Pytanie, co w tamtym regionie i czasie rozumiano pod łacińskim pojęciem servitus. Ogólnie Średniowiecze to okres odchodzenia od niewolnictwa. Nie wiem jednak, jak to wyglądało w Toledo w 665 roku. Ktoś wie?
Toledo było stolicą państwa Wizygotów i synody dotyczyły tego państwa. Z 18 synodów pierwsze dwa były ariańskie, IX (!) i XIV były synodami prowincjalnymi, reszta miała rangę synodów królewskich. Wydaje się, że niewolnictwo było w tym narodzie dosyć powszechne, źródła wspominają o armii niejakiego Teudisa złożonej z niewolników właśnie (w okolicach roku 500). Z niemieckiej wiki wynika, że właśnie w 7 wieku rozdział społeczny osiągnął swoje apogeum, biedni wolni czasem sami sprzedawali się w niewolę lub byli sprzedawani przymusowo (za długi?), posiadanie niewolników przez możnych i przez Kościół było powszechne. Charakterystyczne jest, że Codex Euricianus i jego późniejsze uzupełnienia jako Leges Visigothorum, zawierają bardzo dużo regulacji dotyczących niewolników i wyzwoleńców właśnie: kto może świadczyć w sądach, kto może zawierać małżeństwa, prawa własności itd.
(EDIT: Poprawiłem liczebniki porządkowe na liczby rzymskie)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

