Teista napisał(a): Ta historia ma czemuś służyć. Jasne, kobiety traktowano przedmiotowo. Ten Lewita wydał ją gwałcicielom, bo wcześniej go zdradziła. Zgodnie z prawem mógł ją zabić natychmiast, nie chciał tego robić. Prawdopodobnie postanowił zatrzymać ją jako inwentarz, więc bez skrupułów oddał gwałcicielom bo nie stanowiła już takiej "wartości" jak wcześniej. Mam nadzieję, że nie przypuszczał jak to się skończy. Ta opowieść jest przestrogą dla kobiet. Prawodawca rozwinął problem cudzołóstwa i przedstawił konsekwencję. Takie tematy poruszała w tych czasach twórczość literacka.
Nieśmiało tylko zwracam uwagę że gospodarz chciał wydać zupełnie niewinną w tej sytuacji córkę: "Człowiek ów, gospodarz domu, wyszedłszy do nich rzekł im: «Nie, bracia moi, proszę was, nie czyńcie tego zła, albowiem człowiek ten wszedł od mego domu, nie popełniajcie tego bezeceństwa. Oto jest tu córka moja, dziewica, oraz jego żona, wyprowadzę je zaraz, obcujcie z nimi i róbcie, co wam się wyda słuszne, tylko mężowi temu nie czyńcie tego bezeceństwa»"
w tym też jest jakaś przestroga dla kobiet i taka historia ma czemuś służyć? Konsekwencja i kara za przewinienie którego nie ma?
Jak najbardziej rozumiem taki temat dla ówczesnej literatury i pod tym względem biblia jest ok - jako m.in opis zwyczajów, panujących stosunków społecznych, jakkolwiek by obecnie nie wydawały się szokujące. I na tym proponowałbym poprzestać ponieważ żadna to uniwersalna wykładnia moralności ani "słowo boże" od wszechmocnego i ani tym bardziej miłosiernego.

