zefciu napisał(a):Podczas pojedynku istnieje (naturalna) skłonność do zacietrzewienia => efekt musi być na tyle duży, by strona przegrana nie mogła łgać i udawać głupiego, czyli by nie mogła twierdzić, że "wcale nie widać" (tego co widać). Lecz by takie twierdzenie "nie widzę" było dla każdego człowieka dobrej woli łatwo zauważalnym i jawnym kłamstwem, znakiem złej woli.Cytat:PS. Jezioro Kiekrz nie wydaje mi się najszczęśliwszym miejscem, bo jest raczej za krótkie
Proszę zatem podać, jaki minimalny opad Cię zadowoli.
Kwestia zapewne już dawno temu została przemyślana (przez Rowbothama), jego "sześć mil" nie jest przypadkiem.
Zatem około sześć mil, czyli około 9 km.
![[Obrazek: AfFydkg.jpg]](https://i.imgur.com/AfFydkg.jpg)
Powyższe zdjęcie zrobiłem z odległości ok. 1.39 km. W takiej odległości są ludzie stojący na molo. Łatwo dostępny (dla zwykłego człowieka) sprzęt fotograficzny pozwala na taki efekt.
![[Obrazek: OEWDXTv.jpg]](https://i.imgur.com/OEWDXTv.jpg)
Wykadrowany fragment powyższego zdjęcia.
Dla odległości 1.39 urojony "opad globalny" wynosi ok. 15 cm. Zatem nieco więcej niż połowa głowy ludzi stojących na molo. "Opad globalny" już do zaobserwowania (jeśli ziemia jest kulą), ale z uwagi na zacietrzewienie, o którym piszę powyżej, a które towarzyszy z zasady pojedynkom i zakładom z całą pewnością strona przegrana usiłowałaby się wyłgać, ze "nie widać" (zakładając że taki efekt by wystąpił, czyli zakładając "kulistość ziemi"). A łgarstwo byłoby łatwe do zaakceptowania przez "chciejstwo" przypisane ludzkiej naturze, ponieważ efekt jest mały, tylko około "pół głowy".
"Opad globalny" postępuje z kwadratem odległości, ale zdjęcie to jednokładność, zatem to co jest n razy dalej jest na zdjęciu n razy mniejsze => jeśli chodzi o wielkość na zdjęciu to "opad globalny" dla dystansu 9 km, który wynosi 6.35 metrów na zdjęciu (powyższym) miałby wielkość (dla obiektów na planie tego molo) 9/1.39 razy większą, czyli byłby wielkości ok. 6.5 x 15 cm = 97.5 cm (dla obiektów na planie molo), a zatem ponad połowę wysokości sylwetki tego człowieka na molo. Stąd: jeśli chodzi "pół głowy", to dałoby się łgać, że "wcale nie widać", lecz tam gdzie chodzi o "pół człowieka" (patrz zdjęcie) tam łgarstwo, że "wcale nie widać" byłoby już dla każdego człowieka dobrej woli jawnym znakiem złej woli i "pójścia w zaparte".
Czyli: jeżeli wykonalibyśmy obserwację dla dystansu 1.39km, to istnieje duża szansa na wyłganie się z przegranej, przez stronę przegraną (patrz "pół głowy" na powyższym zdjęciu)
Natomiast jeśli wykonany na dystansie 9 km, to jeżeli "ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km", strona przegrana (tu płaskoziemca) nie ma żadnych szans na wyłganie się bez zdemaskowania się jako ktoś mający złą wolę i "idący w zaparte" (patrz "połowa sylwetki człowieka").
[Zupełnie analogicznie przy przegraniu strony "kuloziemskiej". Jeżeli wszystkie markery ustawią się na jednym poziomie- np. na poziomie czubka głowy, patrz zdjęcie powyższe- to ten kto będzie twierdził, że "widać obniżenie markerów" wielkości pół sylwetki człowieka zdemaskuje samego siebie jako ktoś idący w zaparte, mający w złą wolę].
A zatem około 6 mil. To już dawno temu rozstrzygnięto. To wynika z modelu "kuli ziemskiej".
[Oczywiście, gdybyśmy dysponowali lepszym sprzętem niż ten ogólnie i łatwo dostępny, to dystans mógłby być mniejszy. Ale dysponujesz ?]
Cytat:Tyczki można przecież umieszczać w jeziorze.
Można. Ale szansa na refrakcję zmniejsza się gdy nie wykonujemy nad wodą, tylko odsuwamy się "na bok" (woda służy tylko jako poziom, poziomica). Już tłumaczyłem. Lepiej jest starać się by jak najmniejsza droga światła była nad wodą.
Cytat:Piasek nie ma właściwości samopoziomujących się tak jak woda. Zatem się nie nadaje.
No i ? Rozwiń swoją myśl.
[Tyczka też nie ma "własności samopoziomujących się", ale to na tyczce umieścimy markery]
Cytat:Przecież wszyscy w tym wątku (może z wyjątkiem matsuki) wiedzą, jaki jest kształt Ziemi.
Co Ty nie powiesz ? "Wiedzą" ?
A ja Ci mówię tak: g... "wiedzą". Teraz (po moich tekstach i przykładach) to już sami nie wiedzą co "wiedzą", a co im się tylko wydaje, że "wiedzą". Ponieważ już zapewne dobrze rozumieją, że nie istnieje żaden niezbity dowód na "kulistość ziemi" oraz to, że koncepcja "kuli ziemskiej" wzięła się z niedorzeczności ludzkiego myślenia (zgadywanie kształtu powierzchni na podstawie świateł dochodzących na powierzchnię z nieznanego układu odniesienia)
Zresztą jeśli "wiedzą" i "mają pewność" to czemu nie chcą zarobić i podjąć rzuconej rękawicy ?
