bert04 napisał(a):Chyba nie wyjaśniłem tego co chciałem. Zrobię to jeszcze raz na innym przykładzie. Biblia nie jest kroniką podającą wydarzenia historyczne. Biblia zawiera różne opowieści, a ich zadaniem jest przedstawienie religijnych idei i nic więcej. Mamy tam opis oblężenia Jerozolimy i zdecydowaną reakcję Jahwe, który posyła Anioła Pańskiego. Prawda historyczna jest nieco inna. Nie było to oblężenie Jerozolimy, a kampania egipska i nie był to Anioł Pański, a zaraza, co potwierdza Herodot i anioł nie pobił 185 000, bo stacjonowała tam tylko niewielka grupa zbrojnych Asyryjczyków mających odebrać od Ezechiasza kontrybucję i odebrali co potwierdzają źródła asyryjskie. Tak więc Biblia w tej opowieści podaje tylko tę prawdę, że Jerozolimie się upiekło, nie została zniszczona.Teista napisał(a): To historyjka rzeczywiście makabryczna, jednak nie sądzę, że prawdziwa, a z wnioskami, jak zwykle trzeba uważać.
Możesz tak uważać, ale dla wierzącego taka interpretacja jest nieprzydatna. To podobnie jak z Mahometem i Aiszą, być może przekaz Sunny co do wieku małolaty jest "nieprecyzyjny", ale mimo to jest podstawą Szarii. Dla chrześcijan wprawdzie ta konkretna historia nie prowadzi do żadnych większych wniosków w kwestii wykładni wiary, ale jest parę innych relacji, które się uchowały a nawet mają szczególne znaczenie. Jak ta o niejakim Onanie.
BTW, jak przy tym koledze jesteśmy, to mam nadzieję, że archeolog przyszłości nie trafi na masę dzisiejszej pornografii i nie będzie na podstawie tego wnioskował o zwyczajach na przełomie XX/XXI wieku. Choć, kto wie...
Teraz o Onanie. Moim zdaniem ta historia dla Nas nie ma żadnego znaczenia. KK dopuszcza stosowanie naturalnej antykoncepcji – kalendarzyk i stosunek przerywany. Dla żydów popełnił straszny grzech i poniósł zasłużoną karę, dla Nas jego metoda jest pod względem moralnym obojętna.
A na koniec o archeologii. To jak archeolog potraktuje znalezisko i jak je zinterpretuje zależy od znajomości i rozumienia kultury, którą bada. Jeśli nie wie nic to może nawet potraktować pornole jako videoewangelie, które poprzez hedonizm, a następnie cierpienie prowadzą do zbawienia.

