neuroza napisał(a):Sofeicz napisał(a): A jak to sfalsyfikować?Ale po co? :>
Być może wykazując błąd w rozumowaniu:
Można łatwo się przekonać, że umysł (tudzież diabolos - "ten, który mąci") będzie chciał odciągnąć od trwania w uważności. Będzie przedstawiał setki racjonalnych wątpliwości i argumentów, by tego nie robić. Dlatego trwanie wymaga intuicyjnego zawierzenia, zaufania temu, co jest przed wszelkimi myślami.
Uważność - mindfulness uznaje się jako określony proces psychologiczny. Jeszcze się nie spotkałem by jakiś nauczyciel uważności nazywał to bogiem ani żeby zalecał poddanie się sile wyższej (być może niektórzy tak robią) Oczywiście można to określać bogiem, ale to tylko zastąpienie jednej nazwy drugą. Równie dobrze mogę piosenkę nazwać bogiem.
Ten diabolos z kolei, to nic innego jak nawyki myślowe, być może bardziej się wtedy uaktywniające w wyniku zniecierpliwienia umysłu, przyzwyczajonego do innej aktywności niż uważność.
Nazwanie jednego procesu psychologicznego bogiem i przywołanie przeciwnego mu procesu, skojarzeniowo określonym diabolos, nie jest dowodem na to, że ten pierwszy proces jest faktycznie bogiem.

