Cytat:Fizyk napisał(a): Nie. Musiałbym uznać, że tunel próżniowy biegnie po prostej (pomijając już wpływ grawitacji na bieg światła, ale on na Ziemi już naprawdę byłby zbyt mały, żeby nim się przejmować), a więc jeśli jest wszędzie poziomy, to Ziemia musi być płaska.
Inna sprawa, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie
Inna sprawa, że do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie
Dzięki za odpowiedź. Czyli nie jesteś jeszcze stracony. Istnieje coś, co mogłoby zmienić Twoje widzenie rzeczywistości.
Ale co to znaczy "nie dojdzie" ? W jakim sensie?
Czy w takim, że nikt i nigdy nie przeprowadzi takiego eksperymentu? Czy w takim, że jak przeprowadzi, to "ujawni się opad globalny"?
Jeśli chodzi o przeprowadzenie takiego eksperymentu, to spodziewam się, że ktoś go jednak przeprowadzi. Okazuje się, że dystans najpewniej da się jeszcze skrócić i nie potrzeba aż 1 mili. Postęp techniczny jest znaczący. Np:
Niwelator
Trimble DiNi 12
Dane techniczne:
Powiększenie
32 X
Minimalny dystans pomiaru
1.5 m
Maksymalny dystans pomiaru
100 m
Błąd na 1 km podwójnej niwelacji
Łata inwarowa - 0.3 mm, Łata standardowa - 1.0 mm
Dokładność odczytu/wyświetlania wysokości
0.01 mm
Dokładność pomiaru odległości
20mm - 25mm
Dokładność odczytu/wyświetlania odległości
1 mm
Czas pomiaru odległości
3s
Wymagana widoczność łaty
30cm
Wyświetlacz
LCD, 4 linie X 21 znaków
Klawiatura
23 klawiszy + 1 klawisz pomiaru
Interface
RS-232
Zapis danych
Karta pamięci, do 2000 pomiarów
Kompensator
Wahadłowy
Zakres kompensatora/Dokładność
±15’/0.2”
Zasilanie
Akumulatory NiMH 6V, 1.1Ah
Czas paracy na baterii
~3 dni
Temperatura pracy
-20°C do +50°C
Waga
3.5kg
http://www.geoida.pl/sprzet_geodezyjny,produkt,190.html
jest bardzo precyzyjnym urządzeniem. Z tego co podają wynika, że dokładność wypoziomowania to 2 minuty kątowe, czyli nie więcej niż 1 mm/1km odchylenia od poziomu ! Podobnie z dokładnością pomiaru. A więc myślę, że nawet pół mili tunelu próżniowego by wystarczyło, aby jednoznacznie rozstrzygnąć kwestię kształtu ziemi, usuwając refrakcję. Dla 800 m "opad globalny" to prawie dokładnie 5 cm. Dokładność niwelatora jest znacznie większa, czyli potencjalny błąd jest nieistotny. Pozostaje tylko zobaczenie (potencjalnych) 5 cm z odległości 800 metrów, ale to do zrobienia. Już teleskop o powiększeniu kątowym 100 x umożliwi zrobienie pięknego zdjęcia cyfrowego (zwłaszcza, że to próżnia), które potem można powiększyć. 800 metrów wąskiego (dla 5 cm nie musi mieć wielkiej średnicy) tunelu próżniowego, to jak sądzę nie jest koszt niemożliwy do pokrycia. Myślę, że prędzej czy później znajdzie się ktoś kto to sfinansuje lub grupa zapaleńców, która się złoży na to.
Ponieważ obserwacje powierzchni ziemi nawet w warunkach refrakcji (powietrze) jednoznacznie sugerują, że model "ziemi-kuli jest fałszywy", że coś jest "nie teges".
Zatem ja stawiam tezę: ktoś przeprowadzi taki eksperyment i nie ujawni się żaden "opad globalny".
Cytat:Rozważmy balonik z helem. Baloniki są zwykle małe, kilkanaście-kilkadziesiąt cm. Między jego górną a dolną częścią praktycznie nie ma różnicy ciśnienia atmosferycznego, więc "pomińmy ją dla uproszczenia".
No cóż. Jest to nietrafiona analogia. Balon jest bardzo lekki, lżejszy od powietrza. Zatem trzeba się przejmować najmniejszą nawet różnicą ciśnień. Lecz w przypadku refrakcji jest inaczej. Odchylenia są jednak dużo mniejsze, niż efekty (potencjalnej) "kulistości ziemi". [Światło jest bardzo szybkie!]. Ponadto pozostaje druga kwestia: kwestia symulacji płaskiego z krzywego. W ustawieniu Rowbothama i w warunkach atmosferycznych jak moje warunki otrzyma się uporczywą niezgodność z kulą ziemską i to niezgodność rażąca, a niemal idealną zgodność z płaską ziemią. Po prostu refrakcja jaka by nie była, to nie zadziała tak, że będzie wiedziała o ile ma podnieść obiekt leżący w odległości x, aby go dopasować do ustawienia w jednym poziomie.
Ponadto: można mierzyć refrakcję co kawałek. I kwestię "modelu refrakcji" możemy sobie w zasadzie pominąć.
Cytat:Promień wypuszczony w próżni (a więc lecący po prostej), poziomo, z wysokości 0 nad powierzchnią Ziemi, w odległości 10 km byłby już na wysokości 7,8 m (to jest, zdaje się, to, co nazywa się czasem "opadem globalnym") powierzchni Ziemi.
Gdy uwzględnimy atmosferę standardową, z tych 7,8 m robi się 6,5 m. Czyli refrakcja zmienia wynik o 17%. To nie jest pomijalnie mało.
Ten model i tak jest fałszywy, to po pierwsze. [Jak już pisałem wziął on się z założonego a priori kulistego kształtu ziemi, w czasach gdy "wszyscy wiedzieli, że ziemia to kula". By wiedzieć "jak zagina atmosfera" trzeba było mierzyć na dłuższych dystansach. A mierząc z całą pewnością "uwzględniano kulistość ziemi" przy wyciąganiu wniosków na temat refrakcji. No bo "przecież wszyscy wiedzą, że ziemia to kula". Zupełnie podobnie jak ten facet z obserwacji pokazanej przez matsukę, czyli z tej, która pokazała zagięcie do góry. On również wyliczając refrakcję uwzględniał "kulistość ziemi". Ponadto stawiam tezę, że w ogóle samo rozumienie zachowania się światła w ośrodkach z gradientem jest błędne: konkretnie chodzi o modele przebiegu promienia światła dla bardzo małych kątów względem warstwy/gradientu, czyli dla bardzo dużych kątów natarcia (przy prawie Sneliusa)]
Po drugie: ja tam słyszałem o "1 metrze na 10 km", Ty mówisz o 1.3 metra.
Po trzecie: niechże będzie nawet i 1.3 metra odchylenia na 10 km. Takie odchylenie i tak nie uratuje modelu kulistego i jest nieistotne w porównaniu z domniemanym "opadem globalnym". Na zdjęciu, zakładając nawet takie odchylenie markery ustawią się prawie na jednym poziomie, z niewielkim tylko odchyleniem.
Po czwarte: mierzymy refrakcję co kawałek i już wiemy. Tzn. do interpretacji bierzemy tylko te obserwacje (w takie dni) w których refrakcja jest mała. Tak mała, aby efekt końcowy (który wyniknie nam jeśli znamy efekty na każdym kilometrze) był dużo mniejszy niż te 1.3 metra. Powiedzmy mniejszy niż 30-40 cm na 10 km. To, że jest mała- zmierzymy, mierząc na każdym kilometrze z tych 9 km. Dni z małą refrakcją będą to właśnie takie dni o jakich ja piszę: z bardzo silnym, długo wiejącym i suchym wiatrem. Można też dodatkowo "uciec do góry" od powierzchni ziemi, tak jak pisałem.
Cytat:Po drugie, atmosfera nad powierzchnią Ziemi rzadko jest standardowa. Grunt albo woda rzadko mają temperaturę taką, jak powietrze. Gradienty rzędu 0,2 stopnia na metr (spokojnie osiągalne w kilku-kilkunastometrowej warstwie powietrza przy stosunkowo niedużych nawet różnicach temperatur między powietrzem a powierzchnią) mogą z tych 6,5 m zrobić 15 m albo -3 m (zależnie, czy to spadek, czy wzrost o 0,2 stopnia na metr).
Ale jeżeli widać (przy obserwacji głębi- ustawienie Rowbothama) idealną lub niemal idealną zgodność z płaską ziemią oraz jeśli tak widać z zasady i powtarzalnie (a tak będzie w warunkach o których ja mówię) to prawdopodobieństwo takiej sytuacji z "symulacji przez przypadek w atmosferze" jest nieprawdopodobieństwem.
No dobra. A co z kwestią zachodu słońca na wysokości 10.5 km ? Jakie "podniesienie" (o ile stopni) przewiduje Twój model refrakcji ?
Czy Twój model przewiduje np. efekt o którym pisałem: słońce świeci na samolot będąc minimalnie ponad poziomem (np. od 0+ciut do 2 stopni)- sprawdzone poziomicą. Ale chmury znajdując się kilka kilometrów niżej wcale nie są oświetlone. I to nawet chmury leżące "w stronę słońca", czyli w kierunku świecącego słońca, czyli bliżej słońca niż samolot ?
Polecam obserwować takie zjawisko, latając samolotem. Jest ono zupełnie sprzeczne z oficjalnym modelem i podobnie jak obserwacje powierzchni ziemi falsyfikuje współczesną kosmologię. [A zatem Ziemowit ma przykład obserwacji "nie będącej cudem", lecz zwyczajnej, a takiej która falsyfikuje współczesny model ziemi i nieba".]
PS. Właśnie dlatego, tj. w związku z ostatnią obserwacją (samolotową) proponuję eksperyment z latającymi nad jednym punktem ziemi samolotami na wysokościach np. co 1 km i filmującymi/fotografującymi słońce na tle siatki poziomicy (zegary aparatów zsynchronizowane). Kto wykona taki eksperyment, ten będzie bardzo zdumiony.
