ErgoProxy napisał(a): I jedną trzecią roku jadłeś czerstwy chleb, jedną trzecią roku jadłeś nadpsute jarzyny, a jedną trzecią roku jadłeś trawę i szczaw. A jeśli ci się sprzykrzyło i chciałeś się pomodlić o urodzaj, to cię łapało Święte Oficjum i skazywało na post i pohańbienie, żeś oddał chwałę pogańskim bałwanom. Pan zaś przychodził kiedy chciał i wyjadał ci z chaty co chciał, i gwałcił ci w chacie kogo chciał, ponieważ był twoim panem.
Ty w ogóle masz jakieś pojęcie o średniowieczu?
E, to co piszesz to raczej polskie barocco. Średniowieczny feudalizm był bardziej praworządny, a pan wobec poddanego wcale nie tak wiele mógł. A Święte Oficjum to się zajmowało poważną polityką i spiskami mającymi na celu obalenie, a nie jakimiś ludowymi bzdurami. Natomiast średniowiecze mimo pewnych braków w jakości życia - których przecież ludzie nie byli świadomi, bo nie znali lepszego - miało też istotne zalety, także z punktu widzenia pospólstwa. Człowiek rodził się jako nikt, dziecko to absolutne zero, i w ciągu życia cały czas tylko awansował społecznie. Nastolatek był ważniejszy od dzieciucha, młodzieniec ważniejszy od nastolatka, żonaty od młodzieńca itd, a już łojciec rodziny, choćby chłopskiej, był w swoim małym kilkuosobowym państewku monarchą absolutnym. Taka gwarancja awansu (no, o ile się dożyje) na pewno dobrze wpływała na stabilność psychiczną. I polityczną pewnie też.
Ale wiesz Quinque, nie jest tragicznie, wcale nie musisz mieć wehikułu czasu, aby w takim społeczeństwie się znaleźć. Ty się nawróć na islam i naturalizuj w Afganistanie.

