zefciu napisał(a): A gdzie jest konkretnie o fizycznej?No i nie pokazałeś, gdzie tam jest o śmierci duchowej. Nie pokazałeś, bo tam tego nie ma. Jest po prostu o śmierci ,a ponieważ - jak na wstępie zaznaczyłem - omawiam doslowne rozumienie tekstu, to mowa jest o smierci rozumianej nie metaforycznie, ale dosłownie. Nie ma tam nic, co kazałoby rozumieć zapowiedź śmierci jako zapowiedź śmierci duchowej (cokolwiek to znaczy). Co według ciebie wskazuje w omawianym tekście, że chodziło też o śmierć duchową?
zefciu napisał(a): W czyim domyśle [że umrą zaraz po zjedzeniu owocu]?W domyśle każdego, kto umie czytać ze zrozumieniem. Zresztą sprawdź sobie w tłumaczeniach mniej tendencyjnych niż na przyklad Biblia Tysiąclecia, a przekonasz się, że śmierć wedlug zapowiedzi Jahwe miała nastąpić w tym samym dniu, w którym zostanie zjedzony owoc.
zefciu napisał(a): To z jakichś apokryfów [że wąż powiedzial "nie umarliście"]?Mój błąd, źle zapamiętałem tekst.
zefciu napisał(a): No popatrz. Czyli jednak tej sprzeczności [anbo: człowiek nie był stworzony jakonieśmiertelny] z TE, o której mówiłeś nie ma.Nie o takiej sprzeczności pisałem, sprawdź sobie.
zefciu napisał(a): O których nie uprzedził [skutkach zjedzenia zakazanego owocu.]?
Przecież wiesz. Nie szkoda ci czasu na zabawę w kotka i myszkę?
zefciu napisał(a): Ale przecież owoc oznacza właśnie takie własne rozróżnienie.Owoc nic nie oznaczał tylko dawał nową umiejętność: rozróżnianie co jest dobre, a co złe. Przed zjedzeniem owocu czlowiek nie posiadał tej umiejętności.
zefciu napisał(a): Myślę, że to naciągane. Człowiek dostał określone polecenie od Boga. Mógł go słuchać, mógł go nie słuchać. To mu „zastępowało” własną moralność.Nie ma w tym nic naciąganego (w przeciwieństwie do interpretacji mających w lepszym świetle postawić Jahwe). Człowiek dostał polecenie ale nie miał narzędzi, by ocenić swoją decyzję odnośnie teo polecenia. To wynika wprost z faktu, że dopiero zjedzenie zakazanego owocu dawało zdolność oceny co jest dobre, a co złe.
zefciu napisał(a): Sam sobie odpowiedz na to pytanie [anbo: Skoro śmierć Chrystusa i chrzest to jedno, to po co była śmierć, skoro wystarcza chrzest?], bo jest proste.Ciebie pytam, ty mi odpowiedz.
zefciu napisał(a): Sakramentalnym [chrzest jest uobecnieniem tej śmierci w życiu człowieka]. Jest pewnym gestem, w którym dokonuje się przyjęcie skutków śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.Podsumujmy: poprzez chrzest ochrzszczony przyjmuje skutki śmierci i zmartwychwstania Chrystusa - zgadza się? To teraz poproszę o wyjaśnienie co to znaczy, że przyjmuje i o wypisanie tych skutków, zobaczymy co nam wyjdzie. Bo jak śpiewa poeta: nazywajmy rzeczy po imieniu, a zmienią się w oka mgnieniu.
zefciu napisał(a): To ostatnie [anbo: Czyli od czasu śmierci Jezusa kobiety rodzą bez bólu, węże znowu mają nogi, ludzie wrócili do raju itd.?].Ale w raju kobiety rodziły bez bólu, a węże miały nogi, to chyba nie tylko to ostatnie? Skoro jesteśmy w raju to dlaczego... nie jesteśmy w raju?

