Cześć bert04, miło cię tu widzieć. Z Katolika cię wygnali, to twoja decyzja, czy też cię skierowano na ważny odcinek frontu walki z ateistami? 
Dlaczego uważam, że zjedzenie tego owocu jest potrzebne do podjęcia prawidłowej decyzji?
Powód jest bardzo prosty: zjedzenie zakazanego owocu było potrzebne do nabycia umiejętności rozróżniania dobrej decyzji od złej.
Co do komputerów:
Komputery podejmują decyzje według tego, jak zostały zaprogramowane. Człowiek przed zjedzeniem owocu nie był zaprogramowany (jeśli mamy się trzymać twojej analogii), dopiero zjedzenie zakazanego owocu go zaprogramowało (na przykład: jestem nagi - muszę się ubrać).
Co do doświadczeń pierwszych ludzi z prawdomównością Jahwe:
Jaką zdolność oceny Jahwe mieli pierwsi ludzie skoro nawet nie wiedzieli, że są nadzy? Przed zjedzeniem zakazanego owocu nie mieli umiejętności oceniania.
O śmierci w raju:
Śmierć istniała skoro do wiecznego życia były potrzebne owoce z drzewa życia. Według mnie to przesądza sprawę.
O tym, co ludziom dało zjedzenie zakazanego owocu:
Pierwsi ludzie zjedli owoce poznania dobra i zła, a nie owoce o mocno ograniczonym działaniu: pozwalają dostrzec, że jest się nagim i uznać, że to nie jest dobre. Uważasz, że to mój problem, jak to pogodzić z faktem, że jedyną reakcją pierwszych ludzi jest ta opisana przez ciebie?
To są oczywiście problemy, przed jakimi staje ktoś, kto biblijną opowieść traktuje dosłownie. To nie znaczy jednak, że metaforyczne potraktowanie tej opowieści uwalnia od wszystkich problemów. W teologii katolickiej wciąż się utrzymuje, że istniała pierwsza para ludzka, a grzech jest dziedziczony, czyli wszyscy ludzie ponoszą konsekwencje cudzego przewinienia. Według mnie to są duże problemy.
Problemy z chrztem i ofirniczą śmiercią Jezusa omówię, gdy dostanę opis zależności. Nie chcę strzelać w ciemno ani dyskutować z katechizmem, wolę z ludźmi.

Dlaczego uważam, że zjedzenie tego owocu jest potrzebne do podjęcia prawidłowej decyzji?
Powód jest bardzo prosty: zjedzenie zakazanego owocu było potrzebne do nabycia umiejętności rozróżniania dobrej decyzji od złej.
Co do komputerów:
Komputery podejmują decyzje według tego, jak zostały zaprogramowane. Człowiek przed zjedzeniem owocu nie był zaprogramowany (jeśli mamy się trzymać twojej analogii), dopiero zjedzenie zakazanego owocu go zaprogramowało (na przykład: jestem nagi - muszę się ubrać).
Co do doświadczeń pierwszych ludzi z prawdomównością Jahwe:
Jaką zdolność oceny Jahwe mieli pierwsi ludzie skoro nawet nie wiedzieli, że są nadzy? Przed zjedzeniem zakazanego owocu nie mieli umiejętności oceniania.
O śmierci w raju:
Śmierć istniała skoro do wiecznego życia były potrzebne owoce z drzewa życia. Według mnie to przesądza sprawę.
O tym, co ludziom dało zjedzenie zakazanego owocu:
Pierwsi ludzie zjedli owoce poznania dobra i zła, a nie owoce o mocno ograniczonym działaniu: pozwalają dostrzec, że jest się nagim i uznać, że to nie jest dobre. Uważasz, że to mój problem, jak to pogodzić z faktem, że jedyną reakcją pierwszych ludzi jest ta opisana przez ciebie?
To są oczywiście problemy, przed jakimi staje ktoś, kto biblijną opowieść traktuje dosłownie. To nie znaczy jednak, że metaforyczne potraktowanie tej opowieści uwalnia od wszystkich problemów. W teologii katolickiej wciąż się utrzymuje, że istniała pierwsza para ludzka, a grzech jest dziedziczony, czyli wszyscy ludzie ponoszą konsekwencje cudzego przewinienia. Według mnie to są duże problemy.
Problemy z chrztem i ofirniczą śmiercią Jezusa omówię, gdy dostanę opis zależności. Nie chcę strzelać w ciemno ani dyskutować z katechizmem, wolę z ludźmi.

