anbo napisał(a): O tym probmie już pisałem: jeśli chcesz uznać, że wszyscy ludzie kiedykolwiek żyjący pochodza od jednej pary, to musisz uznać – kierując się jakim kryterium? – że iich rodzice jeszcze ludźmi nie byli. Czegoś takiego nauka na pewno nie twierdzi.
Nauka ma to do siebie, że dziś twierdzi coś, czego wczoraj jeszcze nie twierdziła a jutro twierdzić nie będzie. Przykładowo do czasu odnalezienia małp bonobo szympans był po prostu szympansem. Teraz jest "szympansem zwyczajnym". Nic się nie zmieniło w międzyczasie, oprócz naszej wiedzy.
Podobnie jest z człowiekiem. Jeszcze nie tak dawno dzisiejszy człowiek zwał się homo sapiens sapiens. A neandertalczyk - homo sapiens neanderthalensis. Dziś już jest tylko homo neanderthalensis, przestał być sapiens. Przestał być "ludziem" czy co? Rozum stracił? Nie wiem. W każdym bądź razie dzisiejszy człowiek stracił jedno "sapiens" w tytulaturze łacińskiej, a wraz z tym większość jego form wczesnych.
Cytat:Pisałeś o mitochondrialnej Ewie i Y-chromosomalnym Adamie – jeżeli tu upatrujesz naszej człowiekowatości to polega ona na mutacji genów, które nijak się mają do tego, co uznajemy za cechy wyróżniaqjące człowieka spośród zwierząt, nie one o tym decydują.
Zyjemy w luksusowej sytuacji, że od chwili początków cywilizacji istnieje tylko jeden gatunek człowieka. Dlatego nie ma różnicy między "człowiekiem teologicznym" a "człowiekiem genetycznym", i tak było od zarania dziejów, pierwszego pisma klinowego i tak dalej. Natomiast kwestie prehistoryczne w nauce są przedmiotem ciągłych sporów, badań, teorii. W ciągu tych sporów zmienia się też czasem definicja, co jest "homo", co jest "homo sapiens". Normalna sprawa w nauce, poza kreacjonistami nikt się tym specjalnie nie podnieca.
Tyle że teologia też dopasowuje się do stanu aktualnej wiedzy. Obecnie definicja człowieka obejmuje jeden gatunek, ale nic nie przeszkadza ją rozszerzyć poza granice gatunku, na granice całego rodzaju homo. Były już takie teorie, widzące w Neandertalczykach odpowiedników potomków Kaina. Jeżeli nauka odnajdzie jakieś nowe fakty na temat rozwoju człowieka, to nie tylko nauka zmieni dotychczasowe definicje homo sapiens, także teologia dopasuje się do ecce homo.
Cytat:No i kolejne problemy: mutacje te były przypadkiem, czy działaniem Boga? Dlaczego tych konkretnie zmutował, a innych pozstawił na poziomie zwierząt? Co z harmonią w naturze (na czym miała polegać?) Przed grzechem pierworodnym zwierzęta się nie zjadały? Na całej planecie czy tylko w wybranym rejonie (raj)?
Mam swoją teorię, ale jest nieortodoksyjna, więc może innym razem przytoczę. Była już niedawno omawiana na forum przy innej okazji TUTAJ. Dyskutuję o tym głównie z Quinque, jak chcesz to dopytaj o szczegóły. Ale jak wspominałem, nie jest to teoria głoszona przez jakiś znany mi Kościół czy wspólnotę chrześcijańską.
Cytat:Zmiany prowadzące do ewolucyjnego wykształcenia się człowieka nie nastąpily skokowo (w jednym pokoleniu, czy nawet kilkudziesięciu), ale w bardzo długim procesie. Na czym – i kiedy miał miejsce? – miałby polegać GP wielu naszych przodków?
Hmm... wiesz, jest taka alternatywna wersja wydarzeń z Księgi Rodzaju, opisana w Księdze Henocha (nie powiem Ci teraz, której, są trzy takie księgi, niektóre nawet włączone do kanonów wschodnich Kościołów). Tam człowiek przebywa w Raju nie parę dni, ale kilka pokoleń, aż do potopu. Także kuszenie nie jest pojedynczym wydarzeniem, ale procesem rozciągniętym w czasie, pod wpływem paru niezbyt prawomyślnych archaniołów.
Cytat:(Przypominam, że w TE nie ma miejsca na tezę, że wszyscy kiedykolwiek żyjący ludzie pochodzą od jednej pary rodziców.)
Nawet jeżeli rozwój człowieka następował w kolejnych etapach, to nic nie przeszkadza w stawieniu teorii, że jednym z tych etapów była właśnie zmiana paradygmatów płciowości, seksualności, stosunków społecznych. Nauka nie stała z kamerami obok, nie wie, co się działo w głowach ludzi, może wnioskować tylko na podstawie poszlak i wykopalisk. To trochę mało jak na stawianie tez, że "na pewno tak nie było".
Cytat:Autor (ani późniejsi redaktorzy) omawianego tekstu o GP nie mieli pojęcia o ewolucji. Wyjaśniali sobie świat na bazie swojej wiedzy, która - w porównaniu z naszą - była malutka, ale jakieś wyjaśnienia mieć chcieli, na przykład tego, że życie człowieka jest takie ciężkie, a przecież stworzył go dobry Bóg. Co się stało, że się...
Oj, spłycasz. Księga Rodzaju, niezależnie od religijnych i teologicznych konotacji, jest całkiem dobrą metaforą na zmiany psychiczne zachodzące w człowieku w czasie dojrzewania. Nie wchodząc teraz w detale (i nie dopytuj się), ja dobrze pamiętam moment, w którym przestałem być dzieckiem. I to był przebłysk, w którym nagle wszystko co było przedtem jakąś teoretyczną wiedzą, stało się... poznaniem właśnie.
Cytat:Czepiam? Dlaczego nazywasz to czepianiem? To bardzo poważne zastrzeżenia stawiane chrześcijańskiej koncepcji GP.
"Czepiasz się" w tym sensie, że jednocześnie dyskutujemy:
- Księgę Rodzaju w kontekście Teorii Ewolucji
- Księgę Rodzaju w kontekście teologii Kościoła Katolickiego*
- Księgę Rodzaju w kontekście logicznych rozważań wynikających z mniej lub bardziej dosłownego odczytywania tej księgi, niezależnie od teologii, niezależnie od ewolucji**
To są trzy pola, częściowo zależne, częściowo równoległe. Na każdym polu można odnaleźć pewną teorię wyjaśniającą wszystkie wątpliwości, ale sam widzę trudność, żeby znaleźć teorię łączącą wszystkie pola na raz.
PS: Nadal nie widzę kontynuacji myśli, co z tą nagością. Mogłeś nie podejmować tematu, ale sam zacząłeś z tymi "różnymi kategoriami poznania", więc trochę czekam, czy jeszcze coś z tego będzie. Jak nie to nie, musu nie ma, ale wieczór za pasem a myślałem że coś jeszcze dziś dopiszesz.
(* inne Kościoły i Wspólnoty albo nie znają g.p. albo rozumieją go diametralnie inaczej, niż w Twojej krytyce, co akurat przy zefciu jest ważne)
(** tu przykładem jest właśnie kwestia śmierci, która według teologów chrześcijańskich albo nie istniała wcale, albo nie istniała "metaforycznie")
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

