"Nosferatu - symfonia grozy" to fajny film. Są ciary 
"Safety last!" - komedia z Haroldem Loydem też fajna. Scena wspinaczki jest straszniejsza niż cały Nosferatu

"Safety last!" - komedia z Haroldem Loydem też fajna. Scena wspinaczki jest straszniejsza niż cały Nosferatu
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

