[lumberjack]

"Kasjerka w sklepie powiedziała do mnie, że należy się 14,50 złotego. Odpowiedziałem jej, że nie mogę zapłacić i niech nie odbiera tego jako wrogiego działania, ale niech idzie do sądu. Wszyscy w sklepie zaczęli klaskać i mi gratulować, że dawno nie spotkali tak uczciwego człowieka"  Duży uśmiech

Na fejsie to krąży:

"– Płaci pan kartą czy gotówką? – zapytała klienta kasjerka przy kasie jednej z "Biedronek" na warszawskim Żoliborzu.

– Jest inna droga, i niech pani nie traktuje jej jako wojenną – nieśmiało zaproponował klient. – Pani wysunie roszczenia o charakterze sądowym, i dostanie wyrok sądu do zapłaty, to wtedy będzie podstawa do zapłacenia – dodał.

Klient podkreślił, że jest gotów w tym sądzie zeznać, że ta bagietka czosnkowa, polędwica sopocka, papierowy ręcznik kuchenny, kapsułki do prania, masło i kilogram mandarynek były dodane do koszyka dla niego, znaczy dla całej jego rodziny.

– To jest w zasadzie wygrana sprawa – podziękowała kasjerka, a zadowolony klient zaczął pakować zakupy do torby.

– Według mnie to najprostsza droga, żeby za te sprawunki zapłacić - zgodził się, ostrożnie wkładając do siatki najpierw colę, a potem sałatę, żeby nic się nie pogniotło. – Ja wtedy będę mógł być może jakoś w tej sytuacji przekonać rodzinę do tego, żeby się dołożyła do zakupów."

Jestem nieco zdziwiony tym jakie to  są zarzuty i dość mocno zdziwiony momentem ich postawienia.

No moment raczej mnie nie dziwi.

Wydaje mi się, że do tej pory tak było:

"My mamy haki na was, a wy na nas - jeśli wy nie użyjecie swoich taśm, to i my nie opublikujemy swoich"

Niestetyż wraz z powoli zbliżającymi się wyborami walka się zaostrza, a z powodu ciągle wysokiego poparcia dla PiS, PO w ramach desperacji postanowiła puścić w ruch swoje taśmy licząc się z konsekwencjami i odwetem.

Mi tam się podoba walka na taśmy, bo wychodzi na jaw czym jest plugawy POPiS. Ciekawe co tam jeszcze mają na siebie w zanadrzu.