Cytat:Jak hipotetycznie założymy, że ciało tak naprawdę nie istnieje przed interpretacją mózgu, to znaczy że sam mózg również nie istnieje. Mówiąc o mózgu mam tutaj na myśli to, co nazywamy mózgiem, widzianym z zewnątrz - zmysłowo postrzegalny narząd znajdujący się pod czaszką.
A skoro tak, to skąd pewność, że ten obraz mózgu jaki mamy w głowie, w ogóle jest prawdziwy? W sensie - skąd pewność, że mózg jako materialnie istniejące ciało w ogóle istnieje?
Co jeśli ten prawdziwy generator rzeczywistości obrazowany w formie pofałdowanego narządu wcale nie jest materialny? A wobec tego może nie powinniśmy tego nazywać mózgiem tylko umysłem? Uśmiech
Czy to nie podkopuje tak w ogóle materializmu?
Mózgiem jest ten substrat, umysłem nazwałbym pracę mózgu.
Dlaczego miałby nie być materialny skoro podlega prawom fizyki jak każdy inny obiekt?
To akurat można sprawdzić.
Cytat:A w jaki sposób to sobie technicznie wyobrażasz? Jak nagle z czegoś materialnego powstaje coś niematerialnego?
A ja nie twierdzę, że doświadczenia są niematerialne. Wtedy właśnie byłbym dualistą. Doświadczenia są materialne jak najbardziej. To znaczy jest jeden rodzaj stuffu - materia. Różne jej formy mają różne własności.
Cytat:Na upartego to nawet tak nie mógł powiedzieć, bo te mózgi wcale nie są ulokowane w ciałach. Nikt nie siedzi na widowni i nikt nie jest świadkiem tego doświadczenia. Pamiętaj, że wiadomo tylko tyle, że to wszystko znajduje się tylko w mózgu, a właściwie - umyśle. Bo czy mózg istnieje możemy tylko spekulować. Strasznie to wariackie
Oczywiście on bezpośrednio nie doświadcza widowni. Ale z dużym prawdopodobieństwem widownia tam siedzi. rzeczywistość nie wygląda dokładnie tak jak pokazuje mózg ale przynajmniej ta codzienna jest adekwatna do tego co pokazuje mózg. Inaczej byśmy poginęli. W końcu mózg wyewoluował po to by nawigować organizm po rzeczywistości, a tam gdzie to korzystne to tworzyć złudzenia. ale akurat w kwestii tego czy człowiek stoi naprzeciwko, czy nie, to mózg nie może oszukiwać.
Dobra, jeśli powiesz, że materia typu nie wiem powietrze, jest formą jakiegoś bardzo rozrzedzonego stanu impersonalnego umysłu, to nie mogę temu zaprzeczyć, tylko to by musiał być baaardzo wyblakły stan.

