towarzyski.pelikan
Jeśli dobrze rozumiem, w czasie pracy (w którym jesteś opłacana za coś tam), wykonujesz inne czynności, z tą pracą niezwiązane (jeśli źle zrozumiałam, to mnie popraw, proszę). W tym sensie owszem, pasożytujesz na swoim pracodawcy, który płaci ci za twój czas/pracę , a ty część tego czasu/pracy przeznaczasz na prywatne sprawy - w ten sposób pobierasz (częściowo) niezarobione przez ciebie pieniądze.
Też uważam, że wykorzystywanie pracodawcy i obijanie się w pracy to pasożytnictwo.
Cytat:Na swoje usprawiedliwienie mam to, że poza pracą a i nawet w czasie pracy wykonuję pracę pożyteczną, za którą wynagrodzenia nie pobieram.
Jeśli dobrze rozumiem, w czasie pracy (w którym jesteś opłacana za coś tam), wykonujesz inne czynności, z tą pracą niezwiązane (jeśli źle zrozumiałam, to mnie popraw, proszę). W tym sensie owszem, pasożytujesz na swoim pracodawcy, który płaci ci za twój czas/pracę , a ty część tego czasu/pracy przeznaczasz na prywatne sprawy - w ten sposób pobierasz (częściowo) niezarobione przez ciebie pieniądze.
Też uważam, że wykorzystywanie pracodawcy i obijanie się w pracy to pasożytnictwo.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.

