znaLezczyni napisał(a): towarzyski.pelikan
Cytat:Na swoje usprawiedliwienie mam to, że poza pracą a i nawet w czasie pracy wykonuję pracę pożyteczną, za którą wynagrodzenia nie pobieram.
Jeśli dobrze rozumiem, w czasie pracy (w którym jesteś opłacana za coś tam), wykonujesz inne czynności, z tą pracą niezwiązane (jeśli źle zrozumiałam, to mnie popraw, proszę). W tym sensie owszem, pasożytujesz na swoim pracodawcy, który płaci ci za twój czas/pracę , a ty część tego czasu/pracy przeznaczasz na prywatne sprawy - w ten sposób pobierasz (częściowo) niezarobione przez ciebie pieniądze.
Też uważam, że wykorzystywanie pracodawcy i obijanie się w pracy to pasożytnictwo.
A jaką to robi różnicę mojemu prawcodawcy, czy nic nie robię (bo mi się nudzi), czy piszę na forum ateista.pl albo oglądam serial?
Czy pieniądze zarobione w czasie nicnierobienia uzasadnionego brakiem zadań do pracy nie są ukradzione, a pieniądze zarobione w czasie pisania na forum uzasadnionego brakiem zadań do pracy są ukradzione?
Dzieki temu, ze się nie nudze tylko zajmuje rozrywką albo edukacją, ma lepszy nastrój i motywację do pracy niż gdybym miała cierpieć z gapienia się w pustą skrzynke maiilowa. Wiec mojemu pracodawcy to jest na rękę.
