znaLezczyni napisał(a): Nie bardzo rozumiem co to jest uzasadniony brak zadań do pracy. Jeśli twoja umowa stanowi, że w przypadku braku przydzielonego ci zadania, braku możliwości znalezienia zadania przez samą ciebie lub w przypadku ukończenia zadania przed terminem firma będzie ci płaciła za samą twoją obecność, siedzenie przy biurku, a ty możesz w tym czasie oddawać się dowolnym czynnościom (finansowanym przez firmę, bo to firma płaci w tym miejscu czynsz, rachunki za prąd, internet) - nie wiem czy gratulować, ale w tym przypadku - przy świadomej zgodzie pracodawcy na takie twoje zachowanie - nie naruszasz warunków umowy. Jeśli jednak firma płaci ci za obecność i pracę w firmie, a ty gwarantujesz tylko to pierwsze, to naruszasz warunki umowy.Wywiazuję się z wszystkich obowiazków i mam w pip wolnego czasu. Malo tego, uchodze za jedna z najbardziej "urobionych" osob w zespole, bo mam obiektywnie wiecej przypisanych tasków niz moje kolezanki.
Osobiście uważam, że nieetyczne jest branie pieniędzy za pracę, której się nie wykonuje.
Z ciekawości: czy twój pracodawca ma świadomość, że twoje stanowisko (przynajmniej w tym wymiarze godzin, w jakim ty pracujesz) jest zbędne?
ZnaLezczyni - ono jest zbedne tylko w moich oczach. Moj pracodawca uwaza, ze ta praca jest pozyteczna. Myslisz, ze tylko ja sie opierdalam? Wszystko zalezy od stanowiska. Akurat osoby na moim stanowisku maja laby. Musieliby zwolnic 90% zespolu, zeby usunac zbedne stanowiska, gdyby mysleli tak jak ja.
znaLezczyni napisał(a): Ktoś, kto płaci komuś za obecność, a nie za pracę, jest idiotą marnującym pieniądze. Albo nieświadomym, naciąganym człowiekiem.
Przeciez na tym polega etat, ze ci placa za czas pracy, a nie za wykonana prace.
A ja przez 8 h albo pracuje albo jestem w gotowosci do pracy, wiec wykonuje prace zgodnie z umowa.
