Lampart napisał(a): Towarzyski pelikan Ja wszystko rozumiem co piszesz poza jednym. skoro piszesz że jesteś pożyteczna jako pracownik dla firmy, to jak może być pasożytnicza dla społeczeństwa? To znaczy zrozumiałbym to gdyby twoja firma nic do społeczeństwa nie wnosiła tylko pasożytowałaby na nim...
Może wytłumaczę to na skrajnym przykładzie.
Powiedzmy, że Pelikan pracuje w firmie zajmującej się produkcją wibratorów. Pracuje w obsłudze klienta, rozpatrując reklamacje klientów.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Pelikan zajmuje się pożyteczną pracą. Skoro reklamacje spływają, to znaczy, że ktoś te wibratory kupuje, a tym samym są one odpowiedzią na ich potrzeby. A dzięki działowi reklamacji firma może się dowiedzieć bezpośrednio od klienta, jakiej jakości są oferowane produkty, wykorzystać tę wiedzę w celu wprowadzania ulepszeń oraz w profesjonalny sposób rozpatrywać reklamacje, tak aby zatrzymać przy sobie klienta.
Teraz tylko trzeba się zastanowić nad tym, skąd się wzięła u ludzi potrzeba stosowania wibratorów? Ano ktoś mądry kiedyś wpadł na pomysł, żeby coś takiego wyprodukować, wypromować i stworzyć tym samym...potrzebę używania wibratorów. Ba, potrzeba wkrótce przerodzi się w modę, a pożyteczne wibratory staną się standardem. Wibrator będzie jak smartfon. Kto nie używa, ten dinozaur.
Pelikan wykonuje tylko administracyjną pracę, równie dobrze mogłaby rozpatrywać reklamacje bez wątpienia pożytecznych butów. Nie robiłoby jej to wielkiej różnicy. Jednak chcąc nie chcąc, zajmując to stanowisko bierze udział we wciskaniu ludziom niepotrzebnego i poniekąd szkodliwego chłamu. Ten sam czas, energię, talenty mogłaby poświęcić na rozpatrywanie reklamacji klientów sklepu obuwniczego. To nie ona by produkowała same buty, ale przyczyniałaby się pośrednio do rozwoju tego interesu.
Czy teraz sama idea pracy pasożytniczej jest bardziej jasna?
