Środowisko hodowców powinno wyjść z inicjatywą, która dawałaby plan działania i pokazała, że chcą wyższych standardów.
Choć to pewnie nie będzie miało miejsca.
Ja wypatrywałbym też takich, którzy będą twierdzić, że te komórki cierpią. To może być okazja do zawiązania pierwszego w dziejach sojuszu pomiędzy hodowcami, a weganami.
Choć to pewnie nie będzie miało miejsca.
ZaKotem napisał(a): Nieźle. Wyobrażacie sobie ten kwik lobby rolniczego? Na pewno okaże się, że takie mięso powoduje raka i autyzm bardziej jeszcze niż GMO. Swoją drogą, to da opcję do ciekawych kulinarnych eksperymentów, bo nic wtedy nie przeszkodzi robić tanie steki np. z żubra, nosorożca, a może i z mamuta.
Ja wypatrywałbym też takich, którzy będą twierdzić, że te komórki cierpią. To może być okazja do zawiązania pierwszego w dziejach sojuszu pomiędzy hodowcami, a weganami.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.

