Bert04 napisał(a):No mówił i mówi. Ale jest różnica między kwestionowaniem pewnych akcji, nawet pewnych wykładni teologicznych, a atakowaniem samej osoby, odmawianiem jej dostatecznej katolickości czy "papieskości
No to zobaczymy co Franciszek zrobi z Gubernatorem Nowego Jorku. Wiadomo o jaką sprawę chodzi bo jest o niej głośno
Bert04 napisał(a):Dla mnie B16 był dobrą osobą w złym czasie i na złym miejscu, jakieś 50 czy 100 lat wcześniej mógłby być jednym z lepszych papieży, ale nie akurat w takim czasie, jaki mamy obecnie.
No raczej chyba nie. 50-55 lat temu to czasy SWII. Kościół wtedy ponoć był w kryzysie(nie wiem jakim?). BXVI by se nie poradził. Chociaż do tej pory nikt nie wie komu ten sobór był potrzebny. Bo prawie nic dobrego z niego nie wynikło. Może poza liturgią w języku narodowym
Bert04 napisał(a):Przyznaję, że bez guglowania nie wiedziałem i nawet nie wiem, jakie to wielkie konsekwencje miało to sprostowanie. Czyściec? I w konsekwencji odpusty?
No właśnie i to jest ciekawe. Że wrogowie nieomylności papieża powołują się na Honoriusza(który żadnej herezji nie głosił) a nie powołują się na Jana XXII który właśnie herezje głosił(przez krótki czas ale jednak. Później się z niej wycofał). Chodziło o to że papież zaczął nauczać iż dusze przed sądem ostatecznym są nieświadome. No i nawet król Francji groził papieżowi stosem za nauczanie tego. Kwestie rozwiązał następca Jana XXII, Benedykt XII w Bulli "Benedyktus Deus"
Bert04 napisał(a):No św. Paweł był apostołem, czyli stał w ówczesnym Kościele nad biskupami
Chwila. Papież też jest Biskupem. A wiemy z wczesnochrzescijańskich źródeł że Biskup Rzymu miał większy autorytet nawet od apostołów. Tu chodzi mi o św. Klemensa który miał rozwiązać problem z Kościołem w Koryncie, mimo że Apostoł Jan jeszcze żył I był bliżej Kroyntu bo przebywał w Efezie
Bert04 napisał(a):Jeżeli masz na myśli często cytowaną homilię o swądzie szatana, to na tradycyjonalistycznych forach zazwyczaj cytowany jest tylko (co za niespodzianka) fragment pasujący do z góry założonej tezy. Poniżej nieco odmienny fragment z tego samego przemówienia
Oto cytat:
●"W związku z pastoralną naturą soboru, uniknął on określenia w szczególny sposób jakiejkolwiek nieomylnej doktryny." (Św. Paweł VI, 7 grudnia 1965)"
Wniosek jest oczywisty
Bert04 napisał(a):No mówił. Za czasów Augustyna też mówiono, stąd jego obszerne rozważania w temacie. Dziś z tego co słyszałem naukowcy częściej odchodzą od wiary w krajach, w których chrześcijaństwo jest kojarzone z kreacjonizmem, jak USA. Co dziwniejsze amerykańscy żydzi akceptują ewolucję w dużo większym stopniu nawet, niż ludzie niereligijni (77% vs. 72%) <3>. A przecież dysponują dokładnie tą samą Księgą Rodzaju, co chrześcijanie (pomijając kwestie językowe). Kreacjonizm tam jest najbardziej popularny wśród protestantów ewangelikalnych, mormonów i Swiadków Jehowy. To porównanie powinno chyba dawać do myślenia
No ale tu nie chodzi o akceptację. Np. Adwentyści Dnia Siódmego wierzą że człowiek idzie do raju dopiero po zmartwychwstaniu a nie odrazu. Czy też prawosławni odrzucają czyściec. Czy ich akceptacja sprawia że obiektywnie mają rację? Albo że ich wierzenia są słuszne? Chodzi o prawdę. Nie dziwię się że w USA naukowcy odrzucają wiarę skoro w USA fideistyczny kreacjonzim = chrześcijaństwo. A skoro tę sprzeczność między wiarą w nauką można tak łatwo rozwiązać to dlaczego do dzisiaj ewolucja, w religijnych środowiskach wywołuje tyle emocji?
