DziadBorowy napisał(a): Z drugiej strony, skoro ponoć wg oficjalnych danych (widziałem jak ktoś się na nie powoływał, nie widziałem samych danych) w Polsce jest o wiele mniejszy odsetek krów chorych i przeznaczanych do utylizacji, niż na zachodzie - to pewnie ten proceder to nie było nic, aż tak niezwykłego. Bo jednak nie chce mi się wierzyć, że nasze krowy są tak super, że nie chorują i nie zdychają prawie wcale.
Dokładnie. Mój przyjaciel-weterynarz badający mięso w rzeźniach już dawno twierdził, że ostatnią chorą sztukę widział w latach 80.
Potem w cudowny sposób, całe pogłowie ozdrowiało.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.

