Lubię ateistów. Jednak ateista przesadza (według mnie) wtedy kiedy zaczyna gadać, że może widzieć świat oczami drugiego człowieka, bo wszyscy mamy jako tako jednakowe mózgi. To już podchodzi pod kreowanie, dopasowywanie i przemienianie potężnej wady do całości tak, żeby się wszystko zgrywało. Każda rzecz jest wynikiem mózgu - mózg, mózg, mózg. Taki strach przed wychodzeniem wyżej (w kwestii filozofowania, prób i uczenia się). Człowiek jest mózgiem, drzewo jest mózgiem, idee platońskie są mózgiem, słońce jest mózgiem, miłość (wszystkie jej formy) są mózgiem, głębokie 'ja' jest mózgiem, qualia nie bycia mózgiem są mózgiem. No, ekhm, to takie nie filozoficzne, ale co napisze gość który wyrobił się i chodzi po chodniku dumny, że zdobył filozofię prawdziwą?
''Ty gówno, a nie filozofujesz, ty robisz z filozofii jakąś kukłę, tylko ja umiem filozofować, tylko jam jest dobry filozof, nie trolluj, nie flooduj, nie pisz nic najlepiej, bo filozofia została skończona wraz z momentem gdy zaczęliśmy poznawać właściwości mózgu - od tej pory cała filozofia to tylko to co jest produktem mózgu, zaś produkty ''qualiowe'' o metafizyce są mózgu iluzją i negatywnością i nie-filozofią.''
To nie fair.
Z pełnym szacunkiem.
''Ty gówno, a nie filozofujesz, ty robisz z filozofii jakąś kukłę, tylko ja umiem filozofować, tylko jam jest dobry filozof, nie trolluj, nie flooduj, nie pisz nic najlepiej, bo filozofia została skończona wraz z momentem gdy zaczęliśmy poznawać właściwości mózgu - od tej pory cała filozofia to tylko to co jest produktem mózgu, zaś produkty ''qualiowe'' o metafizyce są mózgu iluzją i negatywnością i nie-filozofią.''
To nie fair.
Z pełnym szacunkiem.

