Tym zajmował się Platon i dowiódł, że jest możliwy noetyczny ogląd idei, którego qualia nie emanują wyobraźnią, ale zetknięciem się umysłu z przedmiotem wiedzy, nazwał on to wiedzą pewną.
I zawsze będzie można tu napisać, że to wszystko to produkty mózgu.
Nie jest istnotne jak chwytasz tą daną filozofię tylko to jak 'wyqualiowany' masz na dzień dzisiejszy mózg. Samym młotkiem wszystkiego nie zbudujesz, młotek jest tylko narzędziem, a gdzie reszta? Bo to wygląda tak jakbyś chciał ogarnąć filozofię prawdy samym młotkiem i udaje ci się to, ale też do pewnego stopnia. Jednak tam kończysz bo przeżyte qualia w twoim umyśle na dzisiejszy dzień układają ci się w ateizm i usuwanie niepodobnych rzeczy do ateizmu - to naturalne. Dlatego właśnie wyprodukowałeś zdanie o zafilozofowaniu się na śmierć. Tam gdzie kończy się sfera qualiów ateistycznych tam kończy się możliwość wejścia na nowy grunt filozoficzny - innymi słowy - jest to dla mnie kreacja filozofii, a nie filozofia. My ludzie lubimy kreować, dopełniać.
Popraw poniższe jeśli zawiera błąd:
Twoje zdobyte qualia, które doprowadziły cię do osiągnięcia atezimu w tej właśnie wersji którą przeżywasz = Odseparowana od innych umysłów swoistość Sofeicza, która jest fundamentem niepozwalającym mu przekroczyć granicy ateizmu. Oznaczmy tą twoją swoistość literą S, a moją swoistość literą L.
Teraz niech P = prawda faktyczna, F = fałsz faktyczny, N = niemożliwość ogarnięcia przez człowieka tego co jest prawdą faktyczną, D = bycie pomiędzy wiedzą pewną, a pokorą.
Dlaczego więc: S = P
L = F
N = D
Tą odpowiedź właśnie chcę znać - jeżeli dojdziemy do tego, że się mylę obiecuję, że skopiuję i wkleję w ostatnim poście zdanie: ''Myliłem się i przeciągałem niepotrzebnie rozmowę.''
Ekhm. ;o
I zawsze będzie można tu napisać, że to wszystko to produkty mózgu.
Nie jest istnotne jak chwytasz tą daną filozofię tylko to jak 'wyqualiowany' masz na dzień dzisiejszy mózg. Samym młotkiem wszystkiego nie zbudujesz, młotek jest tylko narzędziem, a gdzie reszta? Bo to wygląda tak jakbyś chciał ogarnąć filozofię prawdy samym młotkiem i udaje ci się to, ale też do pewnego stopnia. Jednak tam kończysz bo przeżyte qualia w twoim umyśle na dzisiejszy dzień układają ci się w ateizm i usuwanie niepodobnych rzeczy do ateizmu - to naturalne. Dlatego właśnie wyprodukowałeś zdanie o zafilozofowaniu się na śmierć. Tam gdzie kończy się sfera qualiów ateistycznych tam kończy się możliwość wejścia na nowy grunt filozoficzny - innymi słowy - jest to dla mnie kreacja filozofii, a nie filozofia. My ludzie lubimy kreować, dopełniać.
Popraw poniższe jeśli zawiera błąd:
Twoje zdobyte qualia, które doprowadziły cię do osiągnięcia atezimu w tej właśnie wersji którą przeżywasz = Odseparowana od innych umysłów swoistość Sofeicza, która jest fundamentem niepozwalającym mu przekroczyć granicy ateizmu. Oznaczmy tą twoją swoistość literą S, a moją swoistość literą L.
Teraz niech P = prawda faktyczna, F = fałsz faktyczny, N = niemożliwość ogarnięcia przez człowieka tego co jest prawdą faktyczną, D = bycie pomiędzy wiedzą pewną, a pokorą.
Dlaczego więc: S = P
L = F
N = D
Tą odpowiedź właśnie chcę znać - jeżeli dojdziemy do tego, że się mylę obiecuję, że skopiuję i wkleję w ostatnim poście zdanie: ''Myliłem się i przeciągałem niepotrzebnie rozmowę.''
Ekhm. ;o

