Idąc tokiem rozumowania kosmek, Izraelici mogli nie tylko kraść (i nie było to kradzieżą), ale mogli też zabijać (i zapewne nie było to zabijaniem), bo tak im kazał Jahwe (a nawet im w tym pomagał). Wystarczy powołać się na Boga i wszystko wolno, każda niegodziwość przestaje być grzechem, bo stoi za nią autorytet Boga, można czuć się usprawiedliwionym. A może najpierw należałoby uidowdnić istnienie tegoż Boga i pochodzenie Biblii od niego? W myśl zasady, że siła argumentów powinna być adekwatna do konsekwencji tezy, oczekiwałbym dowodu opartego na bardzo silnych przesłankach.
Można nawet najechać jakiś kraj i powidzieć: Bóg mi go dał, mam to zapisane w pewnej książce, mogę pokazać.
Można nawet najechać jakiś kraj i powidzieć: Bóg mi go dał, mam to zapisane w pewnej książce, mogę pokazać.

