Maciej1 napisał(a):Tak, mam cię za głupca, który upiera się, że jak na fotce jest jakakolwiek oznaka refrakcji, to twoim zdaniem tłumaczy to wszystko, nawet obniżenie się (jakimś cudem) obrazu platform które widoczne są powyżej obszaru występowania refrakcji.Cytat:Nadal nie mieści ci się w głowie, że mogą zachodzić różne zjawiska równocześnie.Naprawdę? Naprawdę masz mnie za takiego głupca, który o tym nie pomyślał ? Ale przecież nieco postów już tutaj napisałem. Nie chcę oczywiście być sędzią samego siebie, ale wydaje mi się, że pewne umiejętności w myśleniu jednak tutaj zaprezentowałem.
Już samo to jest dowodem, że nie potrafisz ogarnąć kilku zmiennych równocześnie.
Maciej1 napisał(a):Nie rozumiesz, że nie dyskutujemy o tym, co jest prawdopodobne, ale o tym co jest możliwe.Cytat:To, że w wąziutkim paseczku zaraz nad wodą zachodzi sina refrakcja "nawodna", wcale nie wyklucza, że dół obrazu zakryty jest krzywizną Ziemi,Teoretycznie byłoby to możliwe. Ale: (...)
Więc skoro to jest możliwe, to nie ma o czym dyskutować, argument ląduje w koszu i nie ma sobie co nim zawracać głowy.
W dalszej części argumentujesz, że coś jest twoim zdaniem mało prawdopodobne.
Mógłbyś powoływać się na taki argument, gdybyś prowadził jakieś systematyczne badania i wykazał, że zjawiska, które pokazujesz, są powszechne, ale ty podajesz jakieś wybrane fotki, robione w wybranych warunkach i sam piszesz, że są to jedynie te, które pasują do twojej teorii...
Po raz nie wiem który powtórzę więc - nie prowadzisz żadnych badań! Pstrykasz przypadkowe fotki nie kierując się żadną, pozornie choćby rygorystyczną, dyscypliną badawczą, więc żadnych wniosków z nich wyciągać nie można!
Maciej1 napisał(a):Jezu litościwy!Cytat:ani że równocześnie zachodzi refrakcja wynikająca z grawitacyjnego gradientu ciśnienia mas powietrza.Nie ma żadnego znaczenia z jakiej przyczyny zachodzi refrakcja. Czy z takiej, czy z innej? Liczy się tylko współczynnik n ! Tylko n (współczynnik refrakcji względnej ) się liczy. I to właśnie rozważam teoretycznie: tylko to co się liczy.
Lub to samo, ale jeszcze innymi słowami: nie ma żadnego znaczenia z jakiego powodu (tzn, jaki czynnik fizyczny, czy zestaw czynników to powoduje) powstaje taki układ, że z zasady przy podstawie kisi się to co jest "optycznie gęstsze", czyli to co ma większe n względne. Powód nie ma znaczenia. Znaczenia ma samo n. I ja to właśnie rozważam, to co ma znaczenie.
Ile razy można ci tłumaczyć, że nie rozumiesz zjawiska refrakcji zachodzącej w ośrodku o płynnie zmieniającym się współczynniku n!!!!!
Zamiast zaprzeczać, że coś takiego jest możliwe, albo jest tożsame z sytuacją gdy światło trafia na szklaną ścianę, rozrysuj sobie wreszcie na jakiejś karteluszce jak zachowywać się będzie światło w takiej sytuacji, a potem sprawdź jak wyglądają wyniki eksperymentów na ten temat i czy przypadkiem nie zbłądziłeś w swoich rozważaniach.
Fizyk napisał(a):No to mylisz się Fizyku. Praktycznie każda teoria jest sprzeczna z faktami.Vanat napisał(a):Jeśli traktujemy teorię jako całość, to nie da się tu z Maciejem nie zgodzić.Maciej1 napisał(a): Z metody naukowej wynika: teoria sprzeczna z jednym faktem jest fałszywa.Bzdura.
Zakładam, że nie znasz poglądów Poppera, więc pisanie ci o tym, jak jego falsyfikacjonizm skrytykowali Kuhn i Lakatos będzie raczej bezprzedmiotowe bo i tak nie zrozumiesz o co chodzi. Zresztą już ci o tym pisałem i nic to nie dało.
Ostatnio jeden koleś zmierzył, że prędkość światła jest większa od prędkości światła.
Fakt niepodważalny! Tak mu wyszło! A więc obalił fizykę!
Czy wszyscy fizycy świata wsadzili w związku z tym swoje badania do śmieci? Nie. Założyli, że musiał popełnić gdzieś błąd, co z resztą ostatecznie potwierdzono analizując sposób w jaki prowadził badania. Ale zanim to potwierdzono, powinni byli uznać współczesne teorie fizyczne za obalone!
Inny klasyczny przykład, to teoria kopernikańska, która w chwili gdy ją formułowano była sprzeczna z obserwacjami - paralaksy gwiazd nie było widać, planety miały cały czas ten sam rozmiar itp. Czyli teoria ta powinna zostać odrzucona z marszu. Świat ówczesnej proto-nauki jednak tego nie zrobił. Założono, że gdyby przyrządy obserwacyjne były lepsze, zaobserwowano by te zjawiska. No i okazało się, że mieli rację.
Tak więc żadna pojedyncza obserwacja nie może obalić teorii naukowej. Nawet cały szereg obserwacji sprzecznych z teorią nie obala jej, co najwyżej zmusza do szukania wyjaśnień w teoriach pomocniczych. Nauka (przez co rozumiem środowiska naukowe a nie jakiś abstrakcyjny byt) uznaje teorię za obaloną, dopiero gdy pojawi się nowa, lepiej tłumacząca dane zjawiska.
I tego właśnie nasz biedy Maciej1 nie rozumie. "Obala" on kilkoma zdjęciami całą współczesną fizykę i nie daje w zamian żadnego wyjaśnienia faktów opisanych bardzo dobrze przez tą obaloną fizykę. Co więcej upiera się, że nasze wyjaśnienia jego fotek muszą być fałszywe, bo tak!
Żebyż on jeszcze zadeklarował, że nie wierzy paradygmat naukowy, czyli że nie wierzy w obiektywne i powszechne prawa porządkujące rzeczywistość przyrodniczą oraz w zasadę brzytwy Ockhama, ale ten baran przysięga, że w to wierzy, i nie widzi sprzeczności między swoimi teoriami a paradygmatem naukowym...

