Teista napisał(a):
Moja teza to:
"brak sprzeciwu ze strony Jahwe na popełnienie grzechu przez człowieka przy zdecydowanym i nieodwołalnym braku aprobaty na grzech"
czyli Jahwe odpłaca za każdy grzech, nie aprobuje grzechu.
To jest twój argument mający bronić tezę "Jahwe nie aprobował kłamstwa Jakuba", którego z kolei bronisz stwierdzeniem, że po kłamstwie Jakuba było wygnanie (udowodniłem, że nie było wygnania). Tak to wyląda. Ale: jeżeli sporny przypadek aprobaty grzechu będziesz atakował tezą, że Jahwe nie aprobuje grzechu, a tezy, że Jahwe nie aprobuje grzechu będziesz bronił wskazując na ten konkretny przypadek, to będziesz w błędnym kole. Nie ma sensu rozmowa z kimś, kto siedzi w błędnym kole.
Teista napisał(a):Czy "Po kłamstwie Jakuba było wygnanie" udowodnię? To zależy co będzie dla Ciebie wystarczającym argumentem.Na pewno nie argumentacja oparta na błędnym kole. Tekst jest tak oczywisty, że nie ma o czym gadać (Jakub wyjechał dobrowolnie po ostrzeżeniu, że grozi mu śmierć).
Teista napisał(a):Z mojego ostatniego postu najważniejsze było pytanie:W pytaniu przemycasz założenie, że doszło do zapłaty albo nie doszło do zapłaty za określony postępek, a jak przychodzi do dowodzenia, że to była zapłata (a nie decyzja oparta albo wynikająca z czegoś innego), zaczynasz nadinterpretowywać tekst (i to w sposób oczywisty, wręcz bezczelny). Powtórki z rozrywki są fajne, ale w Trójce.
Którego z nich, Ezawa czy Jakuba w tej historii spotkała niesprawiedliwość i który z nich nie zapłacił za swój postępek?
Teista napisał(a):Podałeś przykład posłużenia się kłamstwem.Nie, podałem przykład kradzieży. Sorry, ale bez odzewu.

