Przytoczyłeś religijny bełkot podciągnięty pod jakąś doktrynę? Wypowiedzi można analizować pod względem np. czy nie są bełkotem.
Wierzyć możemy z jakimś sensem w to czego nie da się, ludzie nie umieją sprawdzić - wtedy to jeszcze można nazwać wiarą. Ktoś może wierzyć w UFO w innej galaktyce - nie że do Nas przylatują tylko, że tam żyją jakieś podobne do nas istoty rozumne - tego nie można przekreślić nauką. Ja w tym miejscu powiem: wydaje mi się to możliwe , nie powiem "wierzę" ale jeśli ktoś chce "wierzyć" a nie przypuszczać bo za to że wierzy, wierzy że dostanie jakieś ciastko to się za bardzo nie czepiam.
Elementy religii z Zeusem np. obwożenie Słońca w wozie zaprzężonym w latające konie zostały przekreślone przez naukę - wobec tego wiara w to obwożone Słońce jest bzdetą.
Podobnie jakieś rzeczy z religii katolickiej można wrzucić we własnym zakresie pomiędzy bzdety jak wysiądą na analizie jako bełkot - a to że kościół katolicki ciśnie cały czas jakieś elementy bełkotu których nie analizuje to jest już kwestia zadowolonych z tego owiec czyli wiernych którzy na kościół chętnie płacą lub przyzwalają płacić z państwowej kasy..
Jak chodziłam do szkoły i był PRL lata 70te to słyszałam od dorosłych ludzi np. przy okazji pogrzebów, że oni tak do końca w religię i życie pozagrobowe nie wierzą, że nie wiedzą jak jest ale chodzą do kościoła bo może coś jest, słyszałam też od dorosłych ludzi, że księża z którymi rozmawiają tak samo mają wątpliwości co do istnienia Boga i życia pozagrobowego.
Ja do niczego nie namawiam, bo problemy religii moim zdaniem powinny być sprawami prywatnymi i nie chciałabym żeby ktoś się do mnie przyczepiał, że to ja go do takich poglądów namówiłam. Niemniej racjonalny głos jakiejś grupy w sprawach religii mi dosyć odpowiada, mam na myśli osoby które w nic nie wierzą lub nie wierzą w religie chrześcijańskie, nie odpowiada mi religijny klimat w miejscach ogólnodostępnych poza kościołem oraz ciągłe dzień w dzień bambanie w dzwony kościelne prawie przez cały dzień i bambanie jednorazowe czasem przez 6 minut - chodzi mi o ten dźwięk i ten metaliczny hałas od dzwonów bo na ulicach i tak jest dużo hałasu od samochodów którego nie da się wyeliminować.
Nie za bardzo mam ochotę na rozmowy z ludźmi, którzy moim zdaniem pieprzą bzdety a na rozmowy o religii prawie wcale nawet jak to nie są bzdety - mam na myśli rozmowy w realu i przez telefon lub w mailach a na forum piszę z własnej chęci kiedy chcę i w wątkach w jakich chcę - nie należę do najaktywniejszych użytkowników tego forum.
Wierzyć możemy z jakimś sensem w to czego nie da się, ludzie nie umieją sprawdzić - wtedy to jeszcze można nazwać wiarą. Ktoś może wierzyć w UFO w innej galaktyce - nie że do Nas przylatują tylko, że tam żyją jakieś podobne do nas istoty rozumne - tego nie można przekreślić nauką. Ja w tym miejscu powiem: wydaje mi się to możliwe , nie powiem "wierzę" ale jeśli ktoś chce "wierzyć" a nie przypuszczać bo za to że wierzy, wierzy że dostanie jakieś ciastko to się za bardzo nie czepiam.
Elementy religii z Zeusem np. obwożenie Słońca w wozie zaprzężonym w latające konie zostały przekreślone przez naukę - wobec tego wiara w to obwożone Słońce jest bzdetą.
Podobnie jakieś rzeczy z religii katolickiej można wrzucić we własnym zakresie pomiędzy bzdety jak wysiądą na analizie jako bełkot - a to że kościół katolicki ciśnie cały czas jakieś elementy bełkotu których nie analizuje to jest już kwestia zadowolonych z tego owiec czyli wiernych którzy na kościół chętnie płacą lub przyzwalają płacić z państwowej kasy..
Jak chodziłam do szkoły i był PRL lata 70te to słyszałam od dorosłych ludzi np. przy okazji pogrzebów, że oni tak do końca w religię i życie pozagrobowe nie wierzą, że nie wiedzą jak jest ale chodzą do kościoła bo może coś jest, słyszałam też od dorosłych ludzi, że księża z którymi rozmawiają tak samo mają wątpliwości co do istnienia Boga i życia pozagrobowego.
Ja do niczego nie namawiam, bo problemy religii moim zdaniem powinny być sprawami prywatnymi i nie chciałabym żeby ktoś się do mnie przyczepiał, że to ja go do takich poglądów namówiłam. Niemniej racjonalny głos jakiejś grupy w sprawach religii mi dosyć odpowiada, mam na myśli osoby które w nic nie wierzą lub nie wierzą w religie chrześcijańskie, nie odpowiada mi religijny klimat w miejscach ogólnodostępnych poza kościołem oraz ciągłe dzień w dzień bambanie w dzwony kościelne prawie przez cały dzień i bambanie jednorazowe czasem przez 6 minut - chodzi mi o ten dźwięk i ten metaliczny hałas od dzwonów bo na ulicach i tak jest dużo hałasu od samochodów którego nie da się wyeliminować.
Nie za bardzo mam ochotę na rozmowy z ludźmi, którzy moim zdaniem pieprzą bzdety a na rozmowy o religii prawie wcale nawet jak to nie są bzdety - mam na myśli rozmowy w realu i przez telefon lub w mailach a na forum piszę z własnej chęci kiedy chcę i w wątkach w jakich chcę - nie należę do najaktywniejszych użytkowników tego forum.

