anbo napisał(a):Teista napisał(a):Czy "Po kłamstwie Jakuba było wygnanie" udowodnię? To zależy co będzie dla Ciebie wystarczającym argumentem.Na pewno nie argumentacja oparta na błędnym kole. Tekst jest tak oczywisty, że nie ma o czym gadać (Jakub wyjechał dobrowolnie po ostrzeżeniu, że grozi mu śmierć).
O! Mamy postęp w sprawie. Zacząłeś od aprobaty Jahwe na grzech, teraz napisałeś „dobrowolnie wyjechał”? Hmm. Za SJP: „dobrowolny: wynikający z wolnej woli, działający bez przymusu”. Pomińmy wolną wolę bo to temat kontrowersyjny, a przyjrzyjmy się „dobrowolności” jako działania bez przymusu. Zgodnie z Twoim wyjaśnieniem Jakub dobrowolnie powziął decyzję, opuścił rodzinę i działając bez przymusu udał się w odwiedziny do Labana. Groźbę śmierci potraktował poważnie lecz nie była ona czynnikiem decydującym, można nawet powiedzieć, że zbagatelizował groźbę śmierci bo wyjechał dobrowolnie, bo przecież jak nie czuł przymusu wyjazdu to zrobił to dobrowolnie. Twierdzisz, że Jakub dobrowolnie wyjechał, bo w tekście brak wzmianki o ucieczce i jedynie z tego braku wzmianki wywodzisz, że wyjechał, a nie uciekł. To pytam się: co tym czynnikiem decydującym było? Polecenie ojca? Pomogę Ci.
Instynkt samozachowawczy to siła utrzymująca wszystkie zwierzęta przy życiu, a ponieważ Jakub też jest zwierzęciem to ten instynkt dotyczy i Jakuba i chomika tak samo. Na wieść o zagrożeniu życia ten instynkt podpowiada Jakubowi, że najlepiej będzie szybko opuścić rodzinę i uniknąć bezpośrednich konsekwencji oszukania Izaaka – nienawiści Ezawa i co za tym idzie - śmierci. Ten instynkt oraz instynkt macierzyński Rebeki kieruje losem Jakuba. Ponad to gdyby wyjechał, zgodnie z wolą ojca by odwiedzić rodzinę, Izaak wyposażyłby Jakuba na drogę, a także w prezent dla Labana. Takie były obowiązujące wszystkich zwyczaje. Jakub wyjechał i wziął co mógł zmieścić w plecaku. Świadczy o tym dobitnie opis pierwszego noclegu poza domem i ofiara, jaką złożył Bogu po przebudzeniu. Nie spałby z kamieniem pod głową, a w namiocie, na skórach. Nie wylałby z bukłaka oliwy na kamień, a złożyłby w ofierze kilka najlepszych cielców – bo to też był zwyczaj powszechny, uświęcony przez religię i kulturę wśród wszystkich ludów kananejskich - by w ofierze składać to co masz najlepszego. Tak więc z tej perspektywy bardziej to wygląda na ucieczkę, niż dobrowolny wyjazd w odwiedziny. Aby dojść do takich wniosków trzeba znać kulturę i zwyczaje społeczności, którą analizujemy. Im więcej wiesz, tym łatwiej zrozumiesz.
Podsumowanie: Twierdzisz, że wyjechał dobrowolnie, bo w tekście brak wersetu, jako jedynie możliwego, twardego dowodu, że była to ucieczka – to jest jedyny Twój argument. Ja podałem przyczyny zachowania Jakuba, biblijny opis jego stanu posiadania i uwarunkowania kulturowe, poprzez które mogę interpretować oszczędne, biblijne zapisy jako zwykłą ucieczkę, a nawet zwykłą tchórzliwą ucieczkę. Argumentuję to instynktem samozachowawczym oraz tradycją i regułami zachowań obowiązujących ludzi w tamtych czasach. Te reguły są opisane też i w ST i nie są podawane przy każdej biblijnej historii. Te reguły obowiązują do dziś pasterzy i nomadów w ogóle. Metodologia dochodzenia do prawdy, uznająca zasadę – „nie ma wersetu - nie ma sprawy” całkiem przekreśla możliwość krytycznej analizy Biblii, a z tego co piszesz widzę, że takie krytyczne podejście do tematu jest dla Ciebie bliskie i cenne.

