Maciej1 napisał(a):Nie ma Ministerstwa Prawdy ani nauka nie jest żadnym chorym dogmatem wyznawanym przez fanatyków.Ziemowit napisał(a): Chodzi mi o to, że jesteś osamotniony w swoich poglądach. Każdy płaskoziemiec jakiego czytałem w internecie prezentuje inne poglądy, teorie i wyjaśnienia na temat płaskiej ziemi.
To dobrze, czy źle ? Nauka rozwija się wtedy gdy papugi powtarzają wszystko co wcześniej wyskrzeczała jedna z papug ? Czy wtedy gdy ścierają się w wolny sposób idee i koncepcje ?
Cytat:Kuloziemcy tłumaczą ziemię kulę tak samo za pomocą JEDNEJ kosmologii i dzięki temu ludzi o takich samych poglądach na ziemię kulę jest bardzo wielu.
Widzę więc dwie i tylko dwie możliwości (wynika z prawa większości, czyli z krzywej rozkładu normalnego oraz z logiki):
1. Albo kuloziemcy się mylą. Głupich i błądzących jest zawsze najwięcej. Zawsze stanowią największą grupę. A w kwestii trudnej- większość z zasady się pomyli.
2. Albo "kulistość ziemi" jest czymś tak oczywistym jak to, że "dwa plus dwa to cztery". [W kwestii banalnej większość się nie pomyli]. Jeśli więc kula ziemska jest tezą tej samej rangi (oczywistości) co "2+2=4" to uprzejmie proszę o pokazanie mi oczywistego dowodu na tę kulistość. A wtedy ja z pokorą wyznam "kulistość ziemi" i odszczekam wszystko co wypisywałem. Nie mam bowiem zwyczaju zaprzeczać oczywistościom ani bezbłędnym dowodom.
Cytat:Natomiast płaskoziemcy posługują się RÓŻNYMI teoriami, ile płaskoziemców tyle teorii.
Jeszcze raz zapytam: dobrze to czy źle ? Jest dobrze gdy nauka jest zdogmatyzowana i pewnych spraw nie wolno kwestionować, bo panuje tyrania status quo i "polityczna" (naukowa) poprawność ? Czy raczej jest dobrym dla nauki swobodne ścieranie się różnych idei oraz nie-wyśmiewanie czegoś a priori tylko dlatego, że "na pierwszy rzut oka nie mieści się w głowie" ? W jakich warunkach lepiej i szybciej dochodzi się do prawdy ?
A może "nauka" to objawienie? Może np. to co objawiło się "o grawitacji" w głowie Newtona pod wpływem "uderzenia jabłkiem w głowę" (według legendy czy może nie legendy?) ma rangę "świętego dogmatu" i może "nie wolno tego kwestionować", bo tak ustaliła rada mędrców ?
A jednak jak twierdzę, że o ile w religii niektórych rzeczy nie wolno kwestionować (dogmatyka) i to ma logiczne uzasadnienie (jeśli wierzę, że Bóg coś powiedział, to trudno bym kwestionował słowo Boga) o tyle nauka nie ma pochodzenia boskiego lecz jest pochodzenia ludzkiego, a to co ludziom przyszło do głowy (choćby "półbogowi" Newtonowi) z zasady można kwestionować, gdyż ludzie z zasady bywają omylni.
A Ty jak wierzysz ? Wolno kwestionować ? Czy też należy urzędowo zdogmatyzować naukę ? Urząd Mędrców wyda "oficjalne i naukowe" oświadczenie, że np. " zdanie A jest naukowo udowodnione, a kto by śmiał kwestionować tego należy wyśmiać i sklasyfikować jako durnia" i będziemy mieli wszystko w nauce uporządkowane raz na zawsze. Takie Ministerstwo Prawdy. Tak czy nie ? Tak powinno być, czy nie tak ?
[Być może tego nie rozumiesz, ale chociaż oficjalnie nauka nie jest urzędowo zdogmatyzowana to jednak środowisko naukowe tak właśnie się zachowuje jakby była.]
Prawda jest dużo prostsza. Ja korzystając ze swojego mózgu rozumiem, że ziemia jest kulą. Tak mi mówi mój mózg kiedy się nad tym zastanawia. Tak samo mnóstwo innych ludzi, którzy trochę więcej interesowali się fizyką rozumieją to w podobny lub ten sam sposób. Skoro puzzle w układance ziemi kuli pasują, a w ziemi płaskiej nie pasują, to nie mam powodu, żeby nie ufać w to, że ziemia jest kulą.

